Jakubowska: "czasopisma" wypadły z noweli w komisji prawniczej
Według badania zleconego przez premiera, to w komisji prawniczej wypadło z noweli o rtv słowo "czasopisma", przez co w projekcie przesłanym do Sejmu nie znalazł się zakaz nabywania ogólnopolskiej tv przez wydawców czasopism - zeznała przed sejmową komisją śledczą Aleksandra Jakubowska.
Tydzień po tym, jak rząd przyjął nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji i trafiła ona już do Sejmu, PAP otrzymała ten projekt. Przepisy dekoncentracyjne zawarte w nim nie uwzględniały wydawców czasopism, choć rząd rozpatrując nowelę takie zapisy przewidywał.
Zgodność projektu z intencjami rządu potwierdziła wówczas Jakubowska. Dzień później resort kultury przesłał sprostowanie, że wykreślenie słowa czasopisma było błędem technicznym. Takie sprostowanie zostało przesłane także do Sejmu.
W ubiegłym tygodniu szefowa gabinetu politycznego premiera powiedziała, że premier zlecił wówczas badanie, jak do tego błędu doszło. W sobotę o wyniki badania zapytał Jan Rokita (PO).
"Z tego co do mnie dotarło, wyniknęło to z prac w komisji prawniczej. Tam w komisji prawniczej ktoś zgłosił wniosek polegający na tym, żeby wykreślić te słowa; natomiast służby prawne Rządowego Centrum Legislacyjnego nie uświadomiły osobom, które pracowały nad przekazaniem ostatecznej wersji do Sejmu, że jakiekolwiek zmiany w kontekście przyjętego przez Radę Ministrów projektu są niedozwolone" - zeznała Jakubowska.
Rokita dziwił się dlaczego minister nie zna szczegółów wyników badania skoro pilotowała ustawę.
"Nie znam panie pośle. Zapoznałam się tylko z notatką sporządzona przez Rządowe Centrum Legislacyjne. Z tego co pamiętam, z tej notatki wynikało, że błąd został popełniony na poziomie komisji chyba przygotowującej ustawę, już po wszystkich uwagach i w kształcie, który przyjął rząd" - powtórzyła Jakubowska.
Rokita zwrócił się do szefa komisji śledczej o ściągnięcie tej notatki do akt sprawy.
Poseł dziwił się też stwierdzeniem Jakubowskiej z ubiegłej soboty, że wypadnięcie słowa "czasopisma" "nie miało zasadniczego znaczenia".
Minister tłumaczyła, że powiedziała tak, ponieważ i tak wersja noweli przyjęta przez rząd to słowo zawierała.
Wyjaśniała też, że wypadnięcia "czasopism" nie miało znaczenia "dla tezy mówiącej o tym, że ten artykuł został tylko i wyłącznie skonstruowany po to, żeby Agora nie kupiła Polsatu".
"Dla tej kwestii nie ma znaczenia. Czy dla całej ustawy ma znaczenie? Widocznie nie, jeżeli komisja uznała, że należy je wykreślić" - tłumaczyła Jakubowska.
"Zadziwa mnie pani" - skomentował te wyjaśnienia Rokita.
Aleksandra Jakubowska wyjaśniła również, że gdy mówiła w ubiegłą sobotę, iż ówczesny szef KRRiT Juliusz Braun był "właściwie" jedyną osobą z Rady, z którą kontaktowała się w sprawie noweli ustawy o rtv, chodziło jej o formalne kontakty.
Jan Rokita (PO) zadał Jakubowskiej szereg pytań dotyczących częstotliwości prywatnych kontaktów dotyczących nowelizacji ustawy o rtv. Spytał np. czy w sprawie tego projektu spotykała się ona pozasłużbowo z ówczesnym szefem KRRiT Juliuszem Braunem.
Jakubowska odpowiedziała, że z Braunem spotykała się wyłącznie oficjalnie w ministerstwie kultury i w Sejmie. Powiedziała, że nie przypomina sobie, by między 15 stycznia a 19 marca 2002, doszło do jakichś innych jej spotkań z Braunem, niż to na posiedzeniu zespołu międzyresortowego ws. uzgodnień dotyczących projektu.
Poseł PO przytoczył fragment zeznań Jakubowskiej z ubiegłej soboty: "W tym procesie uzgodnień, do momentu przesłania projektu ustawy do Sejmu, właściwie jedyną osobą, z którą - jeśli chodzi o KRRiT - kontaktowałam się, był właśnie pan przewodniczący Braun". Rokita dopytywał, na czym te kontakty z Braunem polegały skoro, jak zeznała minister, spotkała się wtedy z Braunem tylko raz.
"Moje kontakty polegały na kontaktach służbowych. Muszę powiedzieć, że jednak w tej dość nudnej pragmatyce urzędniczej większość spraw załatwia się przy pomocy przesyłanych sobie wzajemnie pism. Jeżeli uzna pan, że można słowem kontakty określić wymianę korespondencji między sekretarzem stanu w ministerstwie kultury a szefem Krajowej Rady to będę wdzięczna" - zwróciła się Jakubowska do Rokity.
Poseł PO podkreślił, że sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty w tym samym czasie spotkał się z nią wielokrotnie, a Braun tylko jeden raz.
"Ja pisałam do pana Brauna listy, ja dzwoniłam z prośbą o przysłanie materiałów itd. Natomiast w przypadku pana sekretarza Czarzastego moją inicjatywą było tylko to, by wystąpić do niego o przysłanie ekspertyz" - mówiła Jakubowska. (an)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Czy nazwa "Rywingate" dla afery zapoczątkowanej artykułem z 27 grudnia w "GW" jest wciąż zasadna? Czy "niemoralna propozycja" Lwa Rywina spowoduje polityczne trzęsienie ziemi?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.