Jak Duda pozował do zdjęć w Brukseli. Andrzej Dera: to naturalny gest
Andrzej Dera, minister w Kancelarii Prezydenta, odniósł się do reakcji internautów na zdjęcie z Brukseli, na którym prezydent żartuje w gronie głów innych państw. - To gest sympatii i zadowolenia. (...) Nic, z czego trzeba się tłumaczyć - podkreślił. Uderzył też w byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który skrytykował propozycję daty referendum konstytucyjnego. - To nierozumienie, czym jest święto narodowe - podkreślił.
Dera w #dzieńdobryWP komentował to, co wydarzyło się podczas szczytu NATO w Brukseli. Powiedział, ze rozmowa Dudy z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem trwała kilka minut. - Była krótka i konkretna - zaznaczył. Przyznał, ze odbyła się w cztery oczy.
Jak twierdzi Dera, Trump sam zadeklarował, że przyleci do Polski. - Nie chcę spekulować - tak odpowiedział z kolei na pytanie o datę spotkania.
Odniósł się też do zachowania Dudy podczas pozowania do zdjęć z przedstawicielami innych krajów. Prezydent wygląda na dużo bardziej wyluzowanego niż kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron. Co więcej, jego gest wywołał zdziwienie stojącego po prawej stronie premiera Portugalii.
Minister KPRP nie widzi w tym jednak nic dziwnego. Jego zdaniem prezydent był po prostu zadowolony. Jak dodał, po jednym zdjęciu nie można też stwierdzić, czy ktoś był zdziwiony. Zwrócił uwagę, że pozowanie nie trwało krótko.
Mówił też, że szczyt w Brukseli należał do owocnych. Podtrzymano tam bowiem ustalenia szczytu NATO w Warszawie. Jak stwierdził, Francja i Polska patrzą w przyszłość i nie rozgrzebują przeszłości. Jego zdaniem to, że Trump w swoich wypowiedziach omija temat piątego artykułu traktatu, wynika być może z tego, że prezydent USA nie czuje potrzeby mówienia o rzeczach fundamentalnych i powtarzania tego, co mówią inni.
Prezydent do Brukseli poleciał tym samym samolotem, co m.in. szef MSZ. Internauci zareagowali i zaczęli pisać o "tupolewizmie". Co na to Dera? Podróż odbyła się zgodnie z prawem i zasadami bezpieczeństwa - powiedział.
- Nie ma się z czego tłumaczyć. (...) To szukanie dziury w całym - stwierdził. Jak zwrócił uwagę, procedury mówią m.in. o tym, ze wspólnie nie powinien podróżować prezydent z premierem. W wypadku lotu do Brukseli nie było więc potrzeby rozdzielania delegacji.
- Jakbyśmy mieli flotę samolotów rządowych, to można by było pomyśleć o rozdzieleniu, ale my nie mamy takich możliwości, mamy jeden samolot - tłumaczył. Podkreślił, że tym sposobem, oszczędza się koszty. - Jakbyśmy rozdzielali, to by mówili: "bizantyzm" - dodał.
Wizja Dudy
Dera w pełni popiera pomysł prezydenta Andrzeja Dudy na zorganizowanie referendum ws. zmian w konstytucji 11 listopada. - To dobra data - powiedział.
- Nie jestem w klubie parlamentarnym, nie wiem, dlaczego PiS z rezerwą podchodzi do referendum - powiedział.
Odniósł się też do uwag Dudy ws. nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Dera podkreślił, że nie wie, dlaczego została zdjęta z porządku obrad. Jak zaznaczył, jest czas na pogłębione prace nad tym projektem. - Czekamy ze spokojem na ich finał. (...) To musi być autonomiczna decyzja - powiedział.
Jak przyznał, sam uważa, że system wyboru sędziów jest niejasny.
Na koniec odniósł się również do przegłosowanej w Sejmie ustawy dot. tzw. pigułki dzień po. Czy prezydent ją podpisze? - Trudno powiedzieć - stwierdził Dera. Dodał, że na pewno zostanie wcześniej poddana analizie.
- Kluczową rzeczą jest to, czy środek ingeruje mocno czy łagodnie w funkcjonowanie organizmu - podkreślił we własnym imieniu.