"Ja ze zbrodniarzami się nie witam". Stanowcze słowa wiceszefa MSZ
Wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski nie podał ręki Chargé d’affaires Rosji, który został wezwany w ubiegłym tygodniu do siedziby MSZ. - Ja ze zbrodniarzami się nie witam - stwierdził.
Chargé d’affaires Federacji Rosyjskiej Andriej Ordasz został w ubiegłym tygodniu wezwany do siedziby MSZ w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjską rakietę, która posłużyła do ataku na Ukrainę.
Wiceminister spraw zagranicznych zdradził teraz kulisy tego spotkania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaskakujące odkrycie służb za szafką. "Nawet 10 lat więzienia"
- Ja przedstawicielowi kraju, który jest winny zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni wojennych i prawdopodobnie zbrodni ludobójstwa, ręki nie podam - stwierdził Bartoszewski na antenie Polsat News.
- Tego typu spotkania to jest pewien wyraz symbolicznego sprzeciwu. Ale ja powiedziałem bardzo jasno, że jeśli oni będą to eskalować, to na tym stracą - dodał.
Czystka w ambasadach
Bartoszewski był także pytany o zmiany personelu w placówkach dyplomatycznych. Jak przyznał, obecnie ważne stanowiska piastują ludzie, "którzy się do tego absolutnie nie nadają", w związku z czym, należy spodziewać się decyzji personalnych.
- To jest w gestii ministra (SZ, Radosława) Sikorskiego, ale jest rzeczą dla mnie oczywistą, jako członka w poprzedniej kadencji (sejmowej) komisji spraw zagranicznych i wiceprzewodniczącego tej komisji, że musieliśmy aprobować kandydatury na ambasadorów ludzi, którzy się absolutnie do tego nie nadawali, ale absolutnie - z rozmaitych powodów: braku doświadczenia, braku wiedzy, braku znajomości języków, złego charakteru również. I część tych ludzi ewidentnie nie nadaje się na ambasadorów RP i część z tych ludzi zostanie odwołana - powiedział wiceszef MSZ w "Gościu Wydarzeń".
Zmian należy się spodziewać w najbliższej przyszłości - podkreslił.