"Ja i moi koledzy ze Zjednoczonej Prawicy". Andrzej Duda o obronie Polski
- Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że takie były plany i koncepcje, żeby obrona Rzeczypospolitej de facto zaczynała się od linii Wisły - mówi Andrzej Duda, odnosząc się do opublikowanego w niedzielę przez PiS dokumentu stworzonego przez Wojsko Polskie w 2011 roku. - Ja i moi koledzy ze Zjednoczonej Prawicy absolutnie nie zgadzaliśmy się z tą koncepcją - dodał.
17.09.2023 | aktual.: 17.09.2023 19:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Andrzej Duda złożył w niedzielę kwiaty pod pomnikiem katyńskim w New Jersey. Podczas wizyty prezydenta Polski w Stanach Zjednoczonych w planach jest także między innymi spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Ale w niedzielę Duda był pytany przez dziennikarzy także o opublikowany w niedzielę przez PiS dokument stworzony przez Sztab Generalny Wojska Polskiego w 2011 roku. PiS zarzuca, że według dokumentu obrona Polski w przypadku ewentualnego ataku od wschodu miała się zaczynać dopiero na zachód od Wisły.
- Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że takie były plany i koncepcje, żeby obrona Rzeczypospolitej de facto zaczynała się od linii Wisły, czyli wszystkie kluczowe jednostki znajdowały się po stronie zachodniej Wisły, wręcz na ziemiach zachodnich w okolicach Żagania - skomentował Andrzej Duda.
- Ja i moi koledzy ze Zjednoczonej Prawicy absolutnie nie zgadzaliśmy się z tą koncepcją. Od samego początku uważaliśmy, że każda piędź ziemi Rzeczypospolitej powinna być broniona, że wszyscy mieszkańcy Polski przecież płacą podatki i każdemu należy się bezpieczeństwo i każdemu należą się jednakowe prawa do tego, żeby być pewnym, że polskie wojsko w razie czego stanie do jego obrony. Cieszę się, że to jest od 2015 roku zmieniane, że coraz mocniejsze jest to bezpieczeństwo militarne także tej wschodniej części Polski - dodał prezydent, po raz kolejny wyraźnie włączając się w kampanię wyborczą PiS-u.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duda: odbudowujemy zwijane jednostki
Andrzej Duda podkreślił, że obecnie znacznie więcej żołnierzy stacjonuje w pobliżu wschodniej granicy Polski.
- Oddziały NATO-wskie stacjonują w okolicach polsko-litewskiej i polsko-białoruskiej granicy na przesmyku suwalskim. Ta obecność sojusznicza jest u nas, ale poza tym my rzeczywiście lokujemy w tej chwili, odbudowujemy te jednostki, które były przez lata zwijane właśnie z tej wschodniej Polski, bo obrona powinna być jednakowa w odniesieniu do terytoriów całego kraju - dodał Duda.
Tymczasem zdaniem byłych wojskowych, PiS popełniło błąd, odtajniając dokument. - Upublicznienie takiego dokumentu po raz kolejny podważa nasze zaufanie u sojuszników. Świadczy to o tym, że jesteśmy zdolni do wszystkiego, że możemy zdradzić najgłębszą tajemnicę Polski i NATO - skomentował dla WP gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
Ostro zareagował też Bogdan Klich, były minister obrony wskazany w nagraniu PiS.
- To są haniebne słowa - mówił senator Klich w rozmowie z Wirtualną Polską. - Obrażające nie tylko rząd PO-PSL, który robił wszystko, aby wzmocnić bezpieczeństwo Polski, ale także wszystkich żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego, którzy nie zawahaliby się oddać krwi, gdyby doszło do jakiejkolwiek agresji na Polskę - dodał.
- Plany obronne, także ten, którego stronę tytułową pokazał minister Mariusz Błaszczak, były utworzone na podstawie Polityczno-Strategicznej Dyrektywy Obronnej, a ta została wydana w oparciu o Strategię Bezpieczeństwa Narodowego, którą zaakceptował prezydent Lech Kaczyński na wniosek rządu Jarosława Kaczyńskiego - powiedział Klich w rozmowie z WP.
Czytaj także: