PolitykaJ.Kaczyński usunie się na drugi plan? "Tak byłoby lepiej"

J.Kaczyński usunie się na drugi plan? "Tak byłoby lepiej"

Paweł Poncyljusz ostro krytykuje prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem polityka, Kaczyński musi wrócić do łagodnej retoryki z kampanii wyborczej, bo inaczej PiS nigdy nie będzie w stanie przejąć władzy w Polsce. Tomasz Łysakowski studzi zapędy posła: - Na taki ruch jest już za późno, mleko zostało wylane. Jarosław Kaczyński nie może jednocześnie grać roli dobrego i złego policjanta - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską ekspert ds. wizerunki i marketingu politycznego. Zdaniem eksperta, dla PiS-u byłoby lepiej, gdyby Jarosław Kaczyński - przynajmniej na jakiś czas - usunął się na drugi plan.

J.Kaczyński usunie się na drugi plan? "Tak byłoby lepiej"
Źródło zdjęć: © PAP

01.09.2010 | aktual.: 04.01.2011 12:55

Według Poncyljusza, obecna, ostra retoryka prezesa PiS skazuje tę partię na porażkę - To jest strategia zapisana na maksimum 20% poparcia, a wiemy dobrze, że przy sondażach pozostałych partii oznacza to, że Prawo i Sprawiedliwość zawsze będzie siedziało w ławach opozycyjnych - stwierdził Poncyljusz w „Kontrwywiadzie” w RMF FM.

WP: Joanna Stanisławska: Czy diagnoza Pawła Poncyljusza jest słuszna? Jarosław Kaczyński powinien wrócić do wizerunku, jaki prezentował w kampanii prezydenckiej?

Dr Tomasz Łysakowski: Na taki ruch jest już za późno, mleko zostało wylane. Po 10 kwietnia Kaczyński prezentował nowe oblicze: polityka koncyliarnego, który przeszedł przemianę w wyniku niesłychanej tragedii, która go spotkała. Śmierć brata to był dobry powód takiej przemiany, taki, w który ludzie mogli uwierzyć. Jednak zaraz po wyborach zerwał z tym wizerunkiem, okazało się, że wcale nie jest taki ugodowy. A teraz znów miałby wrócić do łagodnej retoryki? Ciężko byłoby mu to zrobić, bo wszyscy już dostrzegli, że twarze zmienia dosyć często. W każdej partii musi być dobry i zły policjant, takim złym jest np. w Platformie Janusz Palikot. Jeżeli jednak ta sama osoba, najpierw przez miesiąc robi za dobrego policjanta, a potem przejmuję rolę złego i jeśli w dodatku jest to szef partii, to widzowie, odbiorcy przestają to kupować.

WP: Jarosław Kaczyński zrobił błąd zrywając z łagodnym wizerunkiem tuż po wyborach?

- Zgadzam się z posłem Poncyljuszem, kiedy mówi, że łagodny wizerunek prezentowany przez Jarosława Kaczyńskiego w kampanii wyborczej był dla tej partii bardzo korzystny. Prezes PiS przestał być tak negatywnie odbierany przez media i społeczeństwo. 47-procentowe poparcie w wyborach prezydenckich było wynikiem tej polityki, sukcesem „gołębi” : Poncyljusza, Joanny Kluzik-Rostkowskiej, Marka Migalskiego. Niestety potem z Jarosława Kaczyńskiego uszła cała piana, która najwyraźniej buzowała w środku w trakcie kampanii. W efekcie, gdyby wybory odbyły się dziś, Kaczyński prawdopodobnie wróciłby do tych 20%, o których mówi Poncyljusz. Nie oznacza to jednak wcale, że PiS jest skazany na ławy opozycyjne. Jeśli Platforma Obywatelska porządzi jeszcze przez rok, podnosząc kolejne podatki i tracąc na popularności, wyborcy mogą pójść i zagłosować na PiS, uznając, że nawet „zły” Jarosław Kaczyński jest lepszy od „dobrego” Donalda Tuska. Ale jest to mniej prawdopodobne, niż gdyby Kaczyński pozostał przy swoim wizerunku z
kampanii. Wydaje się, że gdyby prezes PiS przynajmniej pół roku dłużej był tym miłym, układnym człowiekiem z czasów kampanii, PiS miałby wygrane wybory samorządowe i parlamentarne w przyszłym roku. Zamiast bawić się w ideologiczne potyczki, wystarczyłoby spokojnie i konkretnie punktować podwyżki podatków, wzrost zadłużenia kraju i ogólnie nieudolną politykę gospodarczą. Kaczyński wolał jednak pójść na wojnę ideologiczną.

WP: W zeszłym tygodniu pojawiły się plotki o tym, że Jarosław Kaczyński miałby ustąpić z funkcji prezesa PiS, by poświęcić się wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej. Różne osoby wymieniano jako jego potencjalnych następców: Zbigniewa Ziobrę, Joachima Brudzińskiego, czy właśnie Pawła Poncyljusza.

- Być może dla PiS-u byłoby lepiej, gdyby Jarosław Kaczyński usunął się na drugi plan, przynajmniej na jakiś czas. Kto wie, czy nowa, młodsza twarz, bez negatywnego bagażu, który ciągnie się za Kaczyńskim, nie byłaby w stanie lepiej partii sprzedać wyborcom. Bo nie oszukujmy się, partie to są produkty, które ludzie wybierają m.in. z tego powodu, że przywódca jest przystojny, popularny i ogólnie dobrze się kojarzy. Już zwycięska kampania Aleksandra Kwaśniewskiego w 2005 roku pokazała, że Polacy bardziej wolą polityków dobrze się prezentujących i niekonfliktowych od tych, którzy prowadzą permanentną wojnę. Nawet jeśli dla wielu jest to słuszna wojna. Wszystkie partie mają jeden cel: dojść do władzy, jeśli politycy PiS-u uświadomią sobie, że z wojowniczo nastawionym Kaczyńskim im się to nie uda, to choćby byli najwierniejsi, będą starali się go odsunąć, zmarginalizować.

WP: Bierze pan pod uwagę taki scenariusz, że na czele PiS-u stałby ktoś inny niż Kaczyński?

- Dopuszczam taki scenariusz, że Jarosław Kaczyński zrezygnuje. Pytanie tylko, co się wtedy stanie. W organizacjach o strukturze wodzowskiej rzeczywisty lider wcale nie musi być formalnie umocowany. Kiedy Janusz Korwin-Mikke przestał być szefem UPR i tak jeszcze przez pewien czas miał w tej partii więcej do powiedzenia niż kolejni zmieniający się prezesi. Podobnie pierwsi sekretarze partii komunistycznej nie musieli pełnić wysokich funkcji państwowych, bo i tak było wiadomo, kto w PRL rozdaje karty. To może być również casus PiS-u. Faktycznie nic się nie zmieni, jeżeli w tej partii nie dojdzie do przemiany pokoleniowej, do zmiany myślenia z ideologicznego na bardziej otwarte i pragmatyczne. To dobrze, kiedy ma się ideologię, w którą się wierzy, ale trzeba brać pod uwagę realia: by móc swój program realizować, trzeba najpierw wygrać wybory. A tego nie osiągnie się wprowadzając kolejne podziały i zrażając do siebie kolejnych potencjalnych zwolenników.

Z ekspertem ds. wizerunku i marketingu politycznego Tomaszem Łysakowskim rozmawiała Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1149)