Zataili operację przed USA. Decyzja była podjęta w Nowym Jorku

Zachodnie media informują o okolicznościach zabicia lidera Hezbollahu. Izrael zdecydował się na nalot, w wyniku którego zginął Hasan Nasrallah, w obawie, że Nasrallah zmieni miejsce pobytu - przekazał "New York Times". Benjamin Netanjahu nie poinformował o tym Stanów Zjednoczonych, myśląc, że Biały Dom będzie próbował powstrzymać operację - podaje stacja Kanał 12.

Izraelski atak na Liban
Izraelski atak na Liban
Źródło zdjęć: © East News | Hussein Malla

Nalot został przeprowadzony na południowe przedmieścia Bejrutu, gdzie w ciągu kilku minut izraelskie samoloty zrzuciły 80 bomb. Informację tę potwierdzają dwaj wysocy urzędnicy izraelskiego establishmentu obronnego, na których powołuje się "NYT".

Izraelska armia po ataku poinformowała, że celem nalotu była kwatera główna Hezbollahu zlokalizowana pod budynkami mieszkalnymi w dzielnicy Dahije, co doprowadziło do zawalenia się kilku budynków. Ministerstwo zdrowia Libanu podało, że zginęło co najmniej 11 osób, a 108 zostało rannych. Wraz z liderem Hezbollahu Nassarem Nasrallahem zginęło kilku innych wyższych dowódców Hezbollahu, w tym Ali Karaki, który kierował działaniami grupy na południu Libanu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Netanjahu zatwierdził atak i udał się na szczyt ONZ

Decyzję o ataku izraelski rząd dyskutował od początku tygodnia, ale premier Benjmin Netanjahu podjął ostateczną decyzję tuż przed nalotem, gdy przebywał w Nowym Jorku - poinformowała stacja Kanał 12.

Premier zatwierdził operację i udał się do siedziby ONZ, by wygłosić przemówienie podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego. Po ataku na Bejrut skrócił swoją wizytę w USA i wrócił do Izraela natychmiast po zakończeniu operacji.

Wiedzieli, że Nasrallah jest w bunkrze

Premier Netanjahu zdecydował o ataku po konsultacjach z ministrem obrony Joawem Galantem, który namawiał go do zgody na uderzenie. Tę decyzję popierali również szefowie Mosadu i służby bezpieczeństwa Szin Bet, Dawid Barnea i Ronen Bar - podała stacja.

Szef Sztabu Generalnego sił zbrojnych, gen. Herci Halewi, poinformował w piątek po południu Galanta, że "Nasrallah jest w bunkrze i można rozpocząć operację". Minister obrony zadzwonił do premiera z prośbą o zgodę na atak.

Oszukał Stany Zjednoczone?

Kanał 12 zauważa, że Netanjahu, prowadząc dyskusję o ataku z własnymi ministrami, jednocześnie rozmawiał z przedstawicielami USA o ewentualnym zawieszeniu broni. Amerykańska i francuska dyplomacja publicznie ogłosiły w czwartek plan przerwy w walkach, uznając, że Netanjahu wstępnie zgadza się na ten plan.

Amerykańscy urzędnicy wyrazili swoje niezadowolenie z postawy Izraela i czuli się oszukani - poinformowała stacja.

Minister obrony Galant zadzwonił do swojego odpowiednika w USA, Lloyda Austina, ale już po rozpoczęciu operacji. - Trudno uznać to za wcześniejsze ostrzeżenie - powiedziała rzeczniczka Pentagonu Sabrine Singh.

Według Kanału 12 Netanjahu nie chciał uprzedzać Amerykanów, ponieważ obawiał się, że USA będą próbowały zapobiec uderzeniu.

Źródło: PAP/WP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
konflikt na bliskim wschodzienetanjahuhezbollah
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (284)