Izrael. Netanjahu traci większość w parlamencie

Exit poll "Kanału 12" wskazuje, że Netanjahu i Gantz będą mogli zbudować koalicje, które będą liczyły każda po 60 głosów w 120 osobowym Knesecie. Głosy są nadal liczone, wstępny rezultat powinien być znany po godzinie 23. Prawdopodobnie w środę rano komisja wyborcza ogłosi wstępne całościowe wyniki.

- Musicie dokonać właściwego wyboru, ale nie mogę wam powiedzieć, jakiego. Albo mogę, ale nie zrobię tego - mówił we wtorek urzędujący premier Bejamin Netanjahu. Wraz z żoną oddał swój głos w jednej z jerozolimskich szkół.

Tegoroczne wybory odbywały się w napiętej atmosferze. Benjamin Netanjahu, który rządzi krajem od 10 lat, walczył o kolejną reelekcję. Lider prawicowego Likudu odpowiada się za twardą polityką bezpieczeństwa wobec Iranu i Syrii. Większość członków ugrupowania sprzeciwia się utworzeniu państwa palestyńskiego. Netanjahu na chwilę przed wyborami zapewnił, że jeśli pozostanie na urzędzie, zaanektuje izraelskie osiedla na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu Jordanu.

W trakcie kampanii pojawiły się także groźby zarzutów korupcyjnych wobec Nethanjahu. Te chciał postawić mu prokurator. Jednak według izraelskiego prawa, nawet gdyby Netanjahu usłyszał zarzuty i trafił do więzienia nadal może rządzić krajem.

Polityczne plany Netanjahu, chciał pokrzyżować Benny Gantz. Emerytowany generał oraz były szef sztabu izraelskiej armii na kilka tygodni przed wyborami stworzył centrolewicowy sojusz Niebiesko-Białych. Ugrupowanie stoi w kontrze do polityki prowadzonej przez Netanjahu. Podczas kampanii Gantz wzywał do działań pokojowych z Palestyną, informował także o możliwych ustępstwach terytorialnych wobec sąsiada. Ominął jednak kwestię uznania Palestyny jako państwa.

Ze względów bezpieczeństwa, władze zdecydowały się w poniedziałek zamknąć przejścia graniczne z okupowanymi terytoriami - Zachodnim Brzegiem Jordanu oraz Strefą Gazy. Granicę będzie można przekraczać dopiero od środy. Dodatkowo wybory w całym kraju zabezpieczało blisko 17 tys. funkcjonariuszy policji, straży granicznej i wolontariuszy.

Izraelscy parlamentarzyści wybierani są co 4 lata według ordynacji proporcjonalnej. Dodatkowo cały kraj traktowany jest jako jeden okręg. Nie głosuje się jednak na konkretnego kandydata, lecz na daną partię. Później ugrupowania otrzymują miejsca w izbie odpowiednio do wyniku wyborczego.

Po oficjalnym ogłoszeniu wyników, prezydent wybiera kandydata na premiera. Nie musi on być koniecznie zwycięzcą wyborów. Musi się jednak wykazać zdolnością koalicyjną, czyli zbudowaniem większości wśród 120 deputowanych Knesetu. 28 dni po ogólnokrajowym głosowaniu należy sformować nowy gabinet.
Jednak prawo dopuszcza wydłużenie tego procesu o dwa tygodnie. Jeśli tak się nie stanie, prezydent musi wskazać kolejnego kandydata.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl