Izrael: Minister obrony narodowej podał się do dymisji. Koalicja rządowa osłabiona
Minister obrony narodowej Izraela Awigdor Lieberman podał się do dymisji. Spowodowane jest to zawarciem rozejmu z rządzącym w Strefie Gazy Hamasem. Lieberman dodał też, że jego partia, Nasz Dom Izrael, że odejdzie z koalicyjnego rządu premiera Benjamina Netanjahu.
14.11.2018 15:24
Rozejm powodem dymisji Liebermana
W ostatnim czasie pomiędzy Izraelem a ugrupowaniami ze Strefy Gazy trwały najcięższe walki od dawna. Lieberman chciał dalej prowadzić wojnę z Palestyną. Premier Netanjahu odmówił podjęcia pełnej ofensywy wobec Palestyńczyków i prowadzenie regularnego konfliktu. Minister określa podpisanie rozejmu jako "kapitulacja wobec terroru i terrorystów".
Hamas patrzy na rozejm jako swój sukces. Ugrupowanie jest też zdania, że dymisja Liebermana to "zwycięstwo Strefy Gazy".
Wyjście z koalicji, szansa na przedterminowe wybory
Dymisja Liebermana ze stanowiska ministra obrony narodowej Izraela może nieść za sobą dalsze konsekwencje. Jego nacjonalistyczna partia, Nasz Dom Izrael, zapowiedziała wyjście z rządowej koalicji. W 120-osobowym Knesecie partia ta ma sześć miejsc. Mimo jej odejścia z kolacji, rząd Netanjahu dalej będzie miał większość w izraelskim parlamencie. Partie tworzące rząd mają łącznie 61 miejsc w Knesecie.
Minister edukacji Izraela Naftali Bennett, który reprezentuje religijno-syjonistyczną partię Żydowski Dom, zażądał teki ministra Liebermana. Jeśli ich nie dostanie, będzie chciał wyjść z koalicji rządowej wraz ze swoim ugrupowaniem, które w Knesecie ma 13 miejsc. To sprawi, że rząd Netanjahu nie będzie miał większości w parlamencie i premier będzie zmuszony rozpisać przedterminowe wybory. W tej chwili wybory planowane są na listopad 2019 roku.
Przedstawiciele Likudu, partii Netanjahu, twierdzą, że tymczasowo sam premier może objąć tekę ministra obrony narodowej Izraela.
Wojna Palestyny z Izraelem
Od marca na granicy Strefy Gazy i Izraela trwają walki Palestyńczyków z wojskami Izraela. W ich wyniku śmierć poniosło 168 osób, a 18 tysięcy zostało rannych.