ISW: "Rzeźnik z Mariupola" w grupie Wagnera
Michaił Mizincew przyznał, że został zastępcą Prigożyna w grupie Wagnera. Zastąpi na tym stanowisku Jewgienija Progożina, założyciela oddziałów. Generał pułkownik Mizincew, zwany "rzeźnikiem Mariupola", to były wiceminister obrony Federacji Rosyjskiej i dawny szef Narodowego Centrum Zarządzania Obroną.
Waszyngtoński think tank Instytut Badań nad Wojną przekazuje najnowsze doniesienia dotyczące grupy Wagnera, najemnych oddziałów, działających w Rosji poza oficjalnymi strukturami, ale za przyzwoleniem Kremla. Militarną formację czekają zmiany na samym szczycie.
Znany jako "rzeźnik z Mariupola" wojskowy został prawą ręką Prigożyna. Mizincew dowodził rosyjskimi oddziałami, które wiosną zeszłego roku oblegały Mariupol, doprowadzając do zrównania miasta z ziemią.
Mizincew zastosował najkrwawsze metody, wcześniej wykorzystywane w oblężeniu Aleppo w Syrii. Tam także, jak w Mariupolu, gdzie oprócz wojska zginęło wielu cywili, w tym także dzieci, prowadzone były bezwzględne ataki na strukturę cywilną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podjęli duże ryzyko. Moment ataku pilotów Mi-24 na rosyjską bazę
Jak podaje ISW, związany z Kremlem bloger opublikował w poniedziałek wywiad, w którym były wiceminister potwierdził wcześniejsze doniesienia o objęciu stanowiska w grupie Wagnera. General stwierdził, że przez ostatnie 10 lat utrzymywał dobre stosunki z Prigożynem, co zaowocowało stanowiskiem w najemniczej grupie. To potwierdza doniesienia, że oligarcha wykorzystywał bliskie powiązania z Mizincewem, aby zapewnić finansowanie dla półlegalnych oddziałów w rosyjskim MON.
ISW: Prigożin już nie dowodzi grupą Wagnera. Zastąpi go "rzeźnik Mariupola"
"Rzeźnik Mariupola" ujawnił, że przebywa właśnie w Bachmucie i nadzoruje trwającą tu akcję odwrotu. Pochwalił też dotychczasowe dokonania najemników Wagnera i zapewnił, że struktura i zarządzanie grupą, która sprawdza się w prowadzeniu wojny totalnej, pozostanie bez zmian.
Jednocześnie Mizincew odmówił komentarza na temat konfliktu między MON a dowództwem najemników..
ISW we wcześniejszych raportach donosił, że Prigożyn prawdopodobnie mianował Mizincewa swoim zastępcą, bo chciał w ten sposób zapewnić zaopatrzenie. Miał też w nieoficjalnych rozmowach sugerować, że widziałby go na miejscu obecnego rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu.
To, według think tanku z USA, ma wskazywać na podejmowanie przez Prigożina szerszych działań, które mają umacniać jego pozycję w przyszłym rozkładzie sił na Kremlu.
Konflikty, jakie się toczą od początku agresji Władimira Putina na Ukrainę, wskazują na brak spójności politycznej i odmienne dążenia różnych środowisk.
Tymczasem, jak ujawnia ISW, Jewgienij Prigożyn stanowczo zaprzeczył oskarżeniom byłego rosyjskiego oficera wywiadu Igora Girkina, jakoby planował dokonanie wojskowego zamachu stanu przeciwko Kremlowi. Oświadczył w poniedziałek, że jego dobre relacje z Putinem wykluczają jakiekolwiek działania, które miałyby obalić obecną władzę. Szef najemników przyznał także, że nie dysponuje odpowiednimi siłami do przeprowadzenia takiej operacji.
Analitycy zwracają uwagę, że Prigożin zasugerował, że planowaniem przewrotu może zajmować się rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu, który ma dostęp do rosyjskich sił specjalnych. Tłumaczył, że niektórzy ludzie w Rosji oczekują rewolucji, a on opowiada się "tylko za wybranymi poprawkami rosyjskiego systemu".
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski