Iskrzy w NATO. "Przyjdziemy do was w nocy"
Ostatnie wypowiedzi prezydenta Turcji dotyczące Grecji budzą wiele kontrowersji. Sytuacja między Ankarą i Atenami staje się coraz bardziej napięta. Grecja apeluje do NATO, ONZ i UE, by otwarcie potępić postawę tureckiego prezydenta i położyć kres jego prowokacyjnym wypowiedziom. Zdaniem greckich polityków, jeśli międzynarodowa społeczność nie zainterweniuje, Europę może czekać konflikt jak w Ukrainie.
Napięcie między Turcją i Grecją rośnie. Na początku tygodnia greckie MSZ zwróciło się do NATO, ONZ i UE z prośbą o formalną interwencję w sprawie wypowiedzi prezydenta Turcji. Ateny uważają, że słowa Erdogana są "niesprowokowane, niedopuszczalne i stanowią obrazę dla Grecji i greckiego narodu". Politycy z Aten sugerują, że konflikt między krajami jest na tyle poważny, że może zakończyć się kolejną wojną w Europie.
- Jeśli nie zrobi się tego na czas lub nie doceni powagi sytuacji, ryzykujemy doprowadzeniem do sytuacji, która obecnie rozgrywa się w innej części naszego kontynentu - napisał w liście do ONZ, NATO i UE szef greckiego MSZ Nikos Dendias cytowany przez amerykański portal "POLITICO".
Grecja uznaje wypowiedzi Erdogana za otwarte groźby. Według Aten postawa Ankary destabilizuje jedność i spójność NATO. We wtorek prezydent Turcji powtórzył zawoalowaną groźbę interwencji zbrojnej, którą wypowiedział już w weekend.
- Kiedy nadejdzie czas, zrobimy to, co konieczne. Pewnej nocy możemy nagle przyjść - powiedział Erdogan.
W liście do sekretarza generalnego ONZ, UE i NATO szef greckiego MSZ wyjaśnił, że Turcja otwarcie grozi Grecji. Podkreślił, że nie ma wątpliwości co do celu takiej narracji i wiąże ją ze zbliżającymi się wyborami.
Ankara 1 września również wysłała list do NATO, w którym oskarżyła Grecję o okupację i uzbrojenie zdemilitaryzowanych wysp Morza Egejskiego.
Erdogan uważa, że Ateny nie przestrzegają obowiązujących umów międzynarodowych, powołując się m.in. na obecność armii na wyspach w pobliżu Turcji i naruszanie jej przestrzeni powietrznej przez sąsiada.
Kilka miesięcy temu Erdogan zawiesił wszelkie rozmowy z Grecją, po tym jak premier Kyriakos Mitsotakis wezwał amerykańskich ustawodawców do zablokowania sprzedaży broni do Turcji. Nasilają się także prowokacje, przyczyniając się jednocześnie do dalszego zaognienia konfliktu między sąsiadami.