Erdogan usprawiedliwia decyzję Putina. "Zachód prowokuje Rosję"
Podczas wizyty w Belgradzie prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan po raz kolejny zaskoczył swoją opinią. Obwinił Zachód o to, że dopuszcza się "prowokacji" wobec Rosji, które zmusiły ją do odcięcia dostaw energii do Europy. - Tak nie osiągnie się pożądanego rezultatu - pouczał.
Prezydent Turcji stara się zachować neutralność w konflikcie na wschodzie Europy. Utrzymuje dobre relacje zarówno z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, jak i z Ukrainą, którą zaopatruje w broń i drony bojowe.
Podczas wizyty w Belgradzie Erdogan powiedział dziennikarzom, że "rozumie decyzję Putina" o odcięciu dostawców gazu ziemnego do Niemiec przez gazociąg Nord Stream.
- Mogę powiedzieć jasno, że nie uważam podejścia Zachodu - nie ma potrzeby wymieniania konkretnych nazwisk - za poprawne. Ponieważ prowadzi on politykę opartą na prowokacjach - stwierdził Erdogan.
- Tak długo, jak będą prowadzić taką "wojnę opartą na prowokacji", nie będą w stanie osiągnąć pożądanego rezultatu - "doprecyzował" polityk.
Rozmowy Putin-Zełenski w Turcji?
Ponadto Erdogan zapowiedział, że będzie się starał wykorzystać poprawne stosunki z Moskwą i Kijowem, by zaaranżować bezpośrednie rozmowy pokojowe pomiędzy Putinem a Zełenskim w Turcji.
- Turcja zawsze utrzymywała politykę równowagi między Ukrainą a Rosją. Nie zamierzamy tego zmieniać - zapewnił.
Erdogan ma się spotkać z Putinem na regionalnym szczycie w Uzbekistanie już w przyszłym tygodniu.
Źródło: AFP
Zobacz też: "Nowy Czarnobyl"? Prawdziwe cele Putina. Tak chce wykorzystać Europejczyków