Irak. Atak na ambasadę USA w Bagdadzie
W niedzielę wieczorem pięć rakiet spadło w pobliżu ambasady USA w Bagdadzie. Trzy z nich miały uderzyć w ambasadę. Nikt nie zginął, ale są duże zniszczenia - podają agencje informacyjne.
Jako pierwsza o ataku w Iraku poinformowała AFP.
"Według źródła bezpieczeństwa, trzy z wystrzelonych rakiet trafiły bezpośrednio w ambasadę USA w Bagdadzie" - brzmi komunikat.
Reporterzy AFP donoszą, że usłyszeli głośny huk dochodzący z zachodniego brzegu Tygrysu, gdzie znajduje się ambasada USA i większość innych zagranicznych misji dyplomatycznych.
AFP powołuje się na dwa źródła bezpieczeństwa. Jedno informuje, że trzy rakiety Katiusza uderzyły w pobliżu kompleksu o wysokim poziomie bezpieczeństwa. Według drugiego, aż pięć rakiet uderzyło w ten obszar.
Atak na ambasadę USA w Bagdadzie. Pociski trafiły w placówkę
Wcześniej informowano o tym, że pięć rakiet spadło w rejonie ambasady USA w stolicy Iraku. Taką wersję potwierdzają również siły bezpieczeństwa Iraku. Ich zdaniem, pięć rakiet trafiło w zieloną strefę o wysokim poziomie bezpieczeństwa bez ofiar. Nie wspomniano o ambasadzie USA.
Amerykańska ambasada znajduje się w tak zwanej Zielonej Strefie, która wcześniej była celem ataków. Na razie nie wiadomo kto wystrzelił rakiety.
W styczniu już kilka razy informowaliśmy o rakietach, które spadały w pobliżu amerykańskiej placówki dyplomatycznej w Bagdadzie. Do tej pory jednak żaden z pocisków nie trafił w budynek ambasady.
Dwa dni temu Irakijczycy uczestniczyli w licznych manifestacjach. Domagali się wycofania wojsk USA z terenu swojego kraju.
Celem ataków były też amerykańskie bazy wojskowe w Iraku.
Ataki nasiliły się po tym, jak na początku stycznia siły amerykańskie zabiły najważniejszego irańskiego dowódcę, generała Kasema Sulejmaniego. Teheran zapowiedział zemstą na USA. Rozkaz zabicia wojskowego wydał prezydent Donald Trump.
Źródło: AFP
Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl