Inwazja Rosji na Ukrainę. Czy Polska może czuć się bezpieczna?

- Putin wie o tym, że jesteśmy państwem dobrze wyposażonym, przygotowanym do obrony, zdeterminowanym i zabezpieczonym przez NATO. Nie będzie próbował czegokolwiek z nami zaczynać, bo skończyłoby się to dla niego katastrofą - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Waldemar Skrzypczak, pytany, czy Polska może czuć się bezpiecznie w obliczu narastającego napięcia za wschodnią granicą. Były dowódca Sił Zbrojnych dodaje, że Polska będzie miała w tym kryzysie zupełnie inną rolę.

Czy Polska może czuć się bezpieczna w obliczu inwazji Putina?
Czy Polska może czuć się bezpieczna w obliczu inwazji Putina?
Pool Sputnik Kremlin, East News
Mateusz Czmiel

- Będą to wyzwania, które zobligują nasze służby do zaangażowania się w proces zabezpieczenia i ewakuacji ludzi, którzy będą uciekać przed wojną przez Polskę i dalej na zachód - wskazuje generał.

Polska musi się także przygotować na przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Jak mówił w środę wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker, "mamy gotowe scenariusze". - Przygotowaliśmy szczegółowy plan w sytuacji, gdyby konieczne było przyjęcie przez Polskę osób napływających z terytorium Ukrainy – powiedział Szefernaker.

Plan został przygotowany w oparciu o współpracę wojewodów z wieloma instytucjami, choć dotyczy przede wszystkim dwóch województw, lubelskiego i podkarpackiego, czyli tych, które graniczą z Ukrainą.

Ilu uchodźców będzie uciekało przed wojną do Polski? Tutaj szacunki są bardzo rozbieżne, ale przed kilkoma dniami wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Margaritis Schinas mówił w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Die Welt", że w razie eskalacji kryzysu na wschodzie do Unii Europejskiej "mogłoby przybyć nawet ponad milion uchodźców".

To z kolei może mieć wpływ na naszą gospodarkę i na bardzo konkretne dziedziny życia, np. edukację. - Jesteśmy przygotowani na przyjmowanie dzieci i młodzieży do polskich szkół i studentów do polskich uniwersytetów. Już dziś w szkołach w Polsce uczymy dziesiątki tysięcy młodych Ukraińców. Co więcej, niektóre szkoły ponadpodstawowe funkcjonują - można powiedzieć - w dużej części dlatego, że uczy się tam również młodzież ukraińska i nie ma najmniejszych przeszkód, żebyśmy przyjmowali młodzież i dzieci ukraińskie do polskich szkół, gdyby była taka konieczność – mówi minister edukacji Przemysław Czarnek.

Więcej wojsk USA w Polsce. Jak bardzo chroni nas artykuł 5. NATO?

Z punktu widzenia bezpieczeństwa Polska znajduje się oczywiście w zupełni innej sytuacji niż Ukraina – dzięki obecności w Sojuszu Północnoatlantyckim. Mówiąc bardziej konkretnie, kluczowy jest w nim artykuł 5., w którym mowa o faktycznej solidarności w przypadku ataku z zewnątrz. Choć trzeba od razu dodać, że jeszcze nigdy nie trzeba było sprawdzać tego w praktyce.

O co dokładnie chodzi w artykule 5. Paktu? Jak czytamy, jeśli jeden z członków NATO zostanie zaatakowany, inne państwa powinny podjąć "niezwłocznie, samodzielnie, jak i w porozumieniu z innymi stronami, działania, które uznają za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, aby przywrócić i utrzymać bezpieczeństwo obszaru północnoatlantyckiego".

Stąd wyraźne wzmocnienie flanki wschodniej NATO w obliczu zwiększającego się napięcia. Jak już pisaliśmy, w ciągu ostatnich tygodni Pentagon zdecydował o wysłaniu do Polski łącznie dodatkowych 4,7 tys. żołnierzy 82. Dywizji Powietrznodesantowej, stacjonującej w bazie Fort Bragg w Karolinie Północnej. Towarzyszą im m.in. specjaliści od logistyki i medycy.

"Nie rozumieją, o co w tej wojnie chodzi"

Napięcie na linii Rosja - Ukraina rosło w ostatnich dniach niemal z godziny na godzinę. Po tym, jak Władimir Putin uznał niepodległości Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej, do Doniecka i Ługańska wkroczyło kilka batalionów bojowych. W środę Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w Kijowie zarekomendowała parlamentowi, aby wprowadzony został stan nadzwyczajny w całym kraju.

W ocenie generała Skrzypczaka Putin stał się "zakładnikiem swojej strategii". - Sankcje będą narastały i to pogrąży Rosję w chaosie. Putin poszedł za daleko z wojskami. On od trzech miesięcy zagrzewał swoich dowódców do wojny i od trzech miesięcy byli przekonani, że napadną na Ukrainę i będą mogli zrobić to, czego uczyli się przez tyle lat - wskazuje ekspert w rozmowie z WP.

Entuzjazmu dowódców mają nie podzielać szeregowi żołnierze, głównie z rezerwy. - Oni nie rozumieją, o co w tej wojnie chodzi i nie widzą potrzeby konfrontacji z Ukrainą - podkreśla generał.

Putin chce "ratować twarz przed armią"?

Jego zdaniem jedynym wyjściem z tej sytuacji może być przeprowadzenie przez Putina "ograniczonej operacji wojskowej". - Żeby pokazać, że jest silny. Wykona ją głównie po to, żeby ratować twarz przed armią i narodem rosyjskim, a przy okazji oderwie kawałek Ukrainy, np. obwodu zaporoskiego, donieckiego czy ługańskiego i włączy je do "niepodległych republik" – mówi generał.

- To będzie wielkie powstanie przeciwko rosyjskiej armii i nie ma opcji, żeby zachodnia Ukraina się poddała. To dla Putina byłby kolejny Afganistan i on ma tego świadomość, że część narodu ukraińskiego będzie się biła do ostatniej kropli krwi. On tego nie chce, bo to nie przysporzy mu popularności, a Putin myśli o swojej przyszłości – twierdzi generał Skrzypczak.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainawładimir putinrosja
Wybrane dla Ciebie