Interwencja CBA w pomorskim Sejmiku. Wpłynęło zawiadomienie ws. Tomasza Grodzkiego
Radny sejmiku pomorskiego Karol Guzikiewicz złożył w CBA zawiadomienie ws. możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Agenci CBA weszli do kancelarii organu, by zabezpieczyć zawartość skrzynki pocztowej samorządowca.
"Radny PiS Karol Guzikiewicz postawił w stan gotowości gdańską delegaturę CBA. Chodzi o e-mail, który miał otrzymać na skrzynkę Radnego Sejmiku. W związku z tym CBA pojawiło się w Kancelarii Sejmiku, żeby zabezpieczyć zawartość skrzynki radnego. KG o e-mailu poinformował na swoim Twitterze" - poinformowano na oficjalnym koncie twitterowym Samorządu Województwa Pomorskiego.
Wcześniej działacz gdańskiej Solidarności umieścił na Twitterze wpis z załączonym zdjęciem dokumentu skierowanego do CBA. Guzikiewicz oświadczył, że składa zawiadomienie ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa przez marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Wpis po pewnym czasie został usunięty.
W rozmowie z WP radny pomorskiego Sejmiku powiedział, że w poniedziałek po godz. 8 rano odczytał wysłany na służbową skrzynkę mail od kobiety ze Szczecina, która twierdzi, że w 2009 r. miała wpłacić Grodzkiemu pieniądze za operację swojego ojca.
Zapewnił, że od razu poprosił szefostwo o zabezpieczenie jego poczty. - Radziłem się prawników, co z tym zrobić. Dopiero potem podjąłem decyzję o skierowaniu zawiadomienia - powiedział. I zaznaczył, że chce zapewnić kobiecie anonimowość, głównie ze względu na jej trudną sytuację rodzinną.
Kwota, jaką miała wpłacić za operację, to 2 tys. zł.
Tomasz Grodzki i niejasna sprawa operacji. To nie pierwsze oskarżenie
Jak potwierdziliśmy w gdańskiej delegaturze CBA, zawiadomienie Guzikiewicza wpłynęło w środę.
"Sprawa zostanie poddana wstępnej analizie przez funkcjonariuszy CBA. Dopiero wynik tych czynności przesądzi o ewentualnych dalszych działaniach Biura w tej sprawie" - dowiedziała się WP w Wydziale Komunikacji Społecznej Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
W rozmowie z WP Guzikiewicz dodał, że przesłuchanie CBA, w którym wziął udział, było "bardzo szczegółowe".
Pierwszą osobą, która wysunęła publiczne oskarżenia wobec Tomasza Grodzkiego, była prof. Agnieszka Popiela. Początkowo twierdziła, że, gdy jej umierała jej matka, "trzeba było dać 500 dolarów za operację". "Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę" - napisała na Facebooku.
Później stwierdziła, że wpłata wcale nie była warunkiem operacji. "Nie! Mama była w normalnej kolejce do zabiegu. Wpłaciłam, bo czułam presję psychiczną" - stwierdziła na Twitterze.
Tomasz Grodzki twierdzi, że nigdy nie żądał od nikogo pieniędzy za przeprowadzenie operacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl