Internauci nie odpuszczają Gajewskiej za "Annę Kareninę". Stworzyli specjalny hasztag
Wpadka posłanki PO Kingi Gajewskiej po pytaniu o autora "Anny Kareniny" odbiła się szerokim echem w mediach. W społecznościowych temat jest szczególnie żywy. Rezultat? Zobaczcie sami.
30.09.2017 | aktual.: 09.04.2018 14:01
O niefortunnej wpadce posłanki PO pisaliśmy w WP w piątek. O co chodzi? Gajewska w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" mówiła o szkolnych lekturach, reformie edukacji i ostatnio przeczytanych książkach. Temat szybko podłapał prowadzący rozmowę Robert Mazurek.
- Właśnie skończyłam "Annę Kareninę" - powiedziała Gajewska.
- Ale autora pani pamięta? - chciał wiedzieć Mazurek.
- (cisza) Bułhakow? - nieśmiało odpowiedziała posłanka.
- Nie, ale też Rosjanin. Lew Tołstoj - wyjaśnił dziennikarz.
- Oczywiście, Tołstoj! Będę wdzięczna - odparła.
To nie wszystko. Gajewska dodała, że czytała też książkę "Spisek" Harrisa, ale nie pamiętała imienia autora. Wyjaśniła też, że nie wie kim jest "Antykomor".
Internauci szybko wytknęli posłance, że przecież jest członkinią parlamentarnej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Przypominają też, że jest absolwentką Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz doktorantką na tym wydziale.
Prześmiewczym wpisom nie ma końca:
Przeczytaj również: Łukasz Rzepecki na wylocie z PiS. Twitter zalała fala komentarzy