PolskaInteres na parkach wodnych

Interes na parkach wodnych

Aquaparki to obok programu „Orlik 2012” kolejna akcja, z którą związani są politycy Platformy Obywatelskiej, gdzie stwierdzono nieprawidłowości dotyczące wyboru wykonawców i preferowania ich w przetargach – twierdzą informatorzy „Gazety Polskiej”.

Interes na parkach wodnych
Źródło zdjęć: © PAP

03.11.2009 | aktual.: 03.11.2009 14:21

M.in. po zawiadomieniu CBA sprawą budowy aquaparku we Wrocławiu zajęła się prokuratura. Wokół projektów budowy aquaparków w Polsce pojawiają się nazwiska Zbigniewa Chlebowskiego, współpracowników Grzegorza Schetyny, władz miejskich i samorządowych PO.

44 gminy, które znalazły się na liście kandydatów starających się o status centrów pobytowych dla piłkarzy podczas Euro 2012, przyśpieszają prace przy budowie infrastruktury: boisk treningowych, stadionów, hoteli i centrów odnowy biologicznej. Przy okazji budują aquaparki. Do ostatecznego wyboru 16 centrów pobytowych do Euro 2012 pozostało kilka miesięcy. Każda z gmin wyda na przygotowania średnio ponad 20 mln zł, w sumie więc oferta inwestycyjna sięgnie miliarda. Jest się o co bić.

Najwięcej kandydatur do uzyskania statusu centrum pobytowego jest z Mazowsza (12) i Dolnego Śląska (11). Wysyp aquaparków w Polsce mamy zwłaszcza w ostatnich kilku latach. W trakcie kontroli aquaparku we Wrocławiu funkcjonariusze CBA stwierdzili wiele nieprawidłowości, do jakich miało dojść przy realizacji inwestycji: dopuszczenie do inwestycji niemieckiej spółki InterSpa, choć nie spełniała kryteriów ustalonych przez miasto i bezkrytyczne przyjęcie jej oferty. Wybór spółki miał narazić gminę na straty finansowe. Także zlecenie doradztwa w firmie zewnętrznej i powielanie pracy już wykonanej przez pracowników Urzędu Miejskiego Wrocławia przyczyniło się, zdaniem CBA pod kierownictwem Kamińskiego, do nieracjonalnego wydania publicznych pieniędzy. Funkcjonariusze CBA przeprowadzili kontrolę w zakresie prawidłowości decyzji o „realizacji zadania publicznego w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego oraz podstaw dokonania wyboru partnera prywatnego przy utworzeniu z gminą Wrocław Wrocławskiego Parku Wodnego SA”.

Protokół kontroli wraz z innymi materiałami i ustaleniami funkcjonariuszy CBA dotyczącymi realizacji projektu „Aquapark” trafiły do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Według kontrolerów Biura, odpowiedzialność za niekorzystne decyzje ponosi koordynator projektu aquaparku, Rafał Guzowski, dyrektor miejskiego departamentu infrastruktury i gospodarki we Wrocławiu. Władze Wrocławia stwierdziły, że agenci CBA stwierdzając nieprawidłowości, m.in. przy wyborze inwestora, naraziły ich dobre imię i skierowały do sądu pozew przeciwko CBA. Jednak wrocławski Sąd Okręgowy nie dopatrzył się nieprawidłowości w działaniu agentów Kamińskiego i odmówił wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Decyzja jest prawomocna.

Spółki miejsko-prywatne

Były szef CBA Mariusz Kamiński poinformował niedawno, że w projekcie budowy boisk w związku z programem „Orlik 2012” znalazły się zapisy preferujące określone firmy, które zbiłyby na tym ogromne pieniądze. Powiedział też, że zajmując się projektem budowy boisk, Biuro stwierdziło, że ustawiano przetargi na ich budowę. Sprawę od kilku miesięcy prowadzi prokuratura. Biorąc pod uwagę przykład Orlików i analogiczne jak przy ich badaniu nieprawidłowości przy realizacji aquaparku we Wrocławiu, powstaje pytanie, czy skarb państwa nie poniósł w budowie aquaparków w Polsce dużych strat.

– Według naszych informacji w wielu przypadkach tak mogło być. Tę sprawę powinna zbadać NIK. CBA nie było w stanie prześwietlić każdej inwestycji – twierdzą nasi informatorzy. Jedną z gmin, w której już kilka lat temu władze zdecydowały o budowie aquaparku, jest Żarów (Dolnośląskie), gdzie burmistrzem był – zanim nagle znalazł się w czołówce polityków PO szczebla krajowego – Zbigniew Chlebowski. Żarów to jedna z najbardziej zadłużonych gmin w Polsce. W ubiegłym roku dług – 17 mln zł – przekroczył dopuszczalny próg 65 proc. budżetu. Do zapaści finansowej mieli doprowadzić nieprzemyślanymi inwestycjami poprzedni burmistrzowie: Zbigniew Chlebowski, który piastował to stanowisko w latach 1990–2001 i jego następczyni Lilla Gruntkowska. Jak twierdzą niektórzy z miejscowych samorządowców, kiedy długi zaczęły narastać lawinowo, Gruntkowska zdecydowała o budowie hali sportowej i aquaparku. W 2004 r. samorządowcy Żarowa podjęli uchwałę w sprawie założenia przez Gminę Żarów i Biuro Projektów Deyle Polska Spółki z o.o.
Termy Żarów. Właściciel firmy Deyle, Uwe Deyle, osobiście zachęcał do wypoczynku w żarowskim aquaparku, który „będzie obiektem na najwyższym światowym poziomie z przepiękną architekturą. Stanie się, obok strefy, kolejną wizytówką gminy Żarów”. Firma Dayle to biuro projektowe oferujące projekty: kompleksów sportowo-rekreacyjnych, parków wodnych, basenów, centrów rehabilitacyjnych, hoteli, tras zjazdowych, kompleksów term, fitness klubów.

Przy budowie aquaparków wielu samorządowców założyło, że środki inwestycyjne na te budowy wyasygnują m.in. z funduszy europejskich. Nowoczesne parki wodne powstawały więc przy współpracy z miejscowymi samorządami, zwykle w formule partnerstwa publiczno-prywatnego jako spółki miejskie z inwestorami prywatnymi wraz z pozyskaniem dofinansowań z UE. Zdaniem ekspertów, taką formułę można – po uzyskaniu wsparcia finansowego z pieniędzy publicznych – obejść. Na przykład spółka, w której większość udziałów ma samorząd, może część z tych udziałów sprzedać po zaniżonej cenie firmie prywatnej. Albo zarząd spółki podejmie decyzję o emisji dodatkowych obligacji, które kupi inwestor prywatny i przejmie faktyczną władzę nad spółką.

Bywa, że inwestycja budowy aqua- parku poprzez złe gospodarowanie funduszami przynosi długi. Tak było ze spółką Aqua Park Łódź, która miała 57 mln złotych zadłużenia. * Jak wykorzystać fundusze UE*

Aquaparki powstawały od kilku lat w całej Polsce (ale w niektórych rejonach szczególnie) jak grzyby po deszczu. M.in. w Polkowicach na Dolnym Śląsku inwestycję oszacowano w drugiej połowie 2007 r. na 18,5 mln zł. Pieniądze miały pochodzić z budżetu polkowickiej gminy oraz z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Decyzja o ich przekazaniu zapadła w Urzędzie Marszałkowskim. Miejscowa prasa pisała wówczas: „Piotr Borys dba o Aquapark i sypnie nań funduszami unijnymi. Był w tej spółce prezesem zarządu. Firma jest kontrolowana przez działaczy Platformy Obywatelskiej”. A także: „Przypomnijmy, że w zarządzie województwa dolnośląskiego pracuje Piotr Borys z Platformy Obywatelskiej. […] Nie jest tajemnicą, że to właśnie on – jako prezes Aquaparku – był jednym z inicjatorów inwestycji”. Dziennikarze spekulowali nawet, że „Schetyna kupuje głosy za pieniądze Unii Europejskiej. W Sejmiku Dolnośląskim interesów Schetyny dogląda Piotr Borys”.

27 lipca 2007 r. Schetyna obiecywał w Legnicy strumień pieniędzy z funduszy unijnych dla klubu sportowego Miedź Legnica.

– Rozmawialiśmy o tym, jak pomóc klubowi w zakresie rozwoju infrastruktury i szkolenia młodzieży – wypowiadał się wówczas poseł Grzegorz Schetyna. Zapowiedział, że klub Miedź Legnica otrzyma finansowe wsparcie. – Chodzi o pieniądze z unijnych funduszy, które „idą” przez sejmik wojewódzki. Chcemy wesprzeć nimi budowę w Legnicy boiska ze sztuczną nawierzchnią – powiedział ówczesny przewodniczący rady miejskiej w Legnicy, Robert Kropiwnicki.

Moda na aquaparki

W czasach, gdy władzę w stolicy sprawował Paweł Piskorski (wówczas PO), powstała prywatna Fundacja Park Wodny-Warszawianka, która przejęła tereny gminne na Mokotowie. Za pieniądze miasta wybudowano na nich kompleks basenów. Kosztorys opiewał wstępnie na 20 mln zł wzrósł w trakcie realizacji aż do 120 mln. Basen budowała firma Mitex kontrolowana wówczas przez biznesmena Andrzeja Sołowowa. W projekty aquaparków zaangażowało się wiele miast, m.in. Sopot, Kraków, Zakopane, Tarnowskie Góry, Jarosławiec, Łódź, Radom.

W Poznaniu aquapark na północnym brzegu Malty ma być największym tego typu obiektem w Polsce. Miała go budować firma Walter Bau, która zamierza także budować aquaparki i baseny m.in. w Zielonej Górze, Myślęcinku (bydgoskie). Obecnie generalnym wykonawcą jest konsorcjum firm Holma Sp. z o.o., Tiwwal Sp. z o.o., Budownictwo Drogowe Altkom i Alstal.

Umowa w sprawie Term Maltańskich została podpisana w lipcu 2007 r. przez prezydenta Poznania, Ryszarda Grobelnego. Dzięki niej Poznań dostał 50 mln zł na budowę obiektu. To ok. 45 proc. kwoty potrzebnej na budowę sportowej części Term. Pieniądze obiecało miastu Ministerstwo Sportu.

Poznański projekt został wpisany na listę przedsięwzięć związanych z organizacją mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012.

Projekt budowlany części sportowej i rekreacyjnej nadmaltańskich basenów dostarczyła kilka lat temu niemiecka firma Uwe Deyle, która założyła z miastem i firmą Aquanet spółkę Termy Maltańskie (obecnie dokumentację projektową kontynuuje pracownia ATJ Architekci Sp. z o.o.). Pieniądze na wart ok. 32 mln euro aquapark miały pochodzić przede wszystkim (ok. 75 proc.) z komercyjnych kredytów.

Miasto wniosło aportem do spółki grunty, a wkład niemieckiej firmy miał ograniczyć się do projektu inwestycji, czyli zaledwie 3–6 proc. wartości przedsięwzięcia. Czy był więc sens udziału w przedsięwzięciu niemieckiego wspólnika?

Leszek Misiak

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zbigniew chlebowskiaquaparkprzetarg
Zobacz także
Komentarze (0)