Indonezja. Polski podróżnik nadal w areszcie, nie może korzystać z telefonu
Jakub Skrzypski, polski podróżnik z Olsztyna zostaje nadal uwięziony w policyjnym areszcie w Indonezji. W ciasnej celi, bez możliwości telefonicznej rozmowy z dyplomatami, a także z zakazem wychodzenia na spacer. Indonezyjski rząd odrzuca wszystkie zarzuty dotyczące traktowania Polaka niezgodnie z międzynarodowymi standardami.
Skrzypski został skazany w 2018 roku za rzekome kontakty z papuaskimi separatystami i udział w antyrządowym spisku. Na rozprawę, a później na wyrok czekał w dwóch aresztach. W procesie o zdradę stanu skazano go na najpierw 5 lat więzienia. A w grudniu 2019 roku – po dwóch odwołaniach zarówno ze strony jego obrońców, jak i prokuratury – indonezyjski Sąd Najwyższy powiększył jej wymiar do 7 lat pozbawienia wolności.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, Skrzypski od listopada 2018 r. przebywa w areszcie w odizolowanym górskim mieście Wamena. Do miasteczka nie prowadzą żadne drogi, a zaopatrzenie dociera tam wyłącznie drogą lotniczą.
Zobacz też: Jarosław Sellin popiera decyzję Andrzeja Dudy ws. zaproszenia do Izraela
Według relacji osób, które odwiedziły Skrzypskiego, w czterech pięcioosobowych celach jest niewiele wolnej przestrzeni i mieszczą się tam tylko materace aresztowanych. Każda z cel ma wydzieloną toaletę z bieżącą wodą, uwięzieni mają też dostęp do wody pitnej. Władze więzienia odmawiają Polakowi wychodzenia na spacery, mężczyzna cierpi z powodu niedożywienia, ma kłopoty ze wzrokiem i trudności psychologiczne. Dostarczane mu jedzenie ma składać się niemal wyłącznie z ryżu.
W ubiegłym roku Parlament Europejski nazwał Skrzypskiego więźniem politycznym i wezwał do jego uwolnienia i deportacji do Polski. Zdaniem adwokatki podróżnika, organizacji Human Rights Watch oraz rezolucji Parlamentu Europejskiego traktowanie polskiego obywatela stanowi pogwałcenie praw człowieka.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
O poprawę warunków, w których przebywa Skrzypski starają się polscy dyplomaci. Przedstawiciele polskiej ambasady w Dżakarcie wnioskowali o przeniesienie podróżnika do miasta Bandung na Jawie, ze względu na obecność tam doświadczonej polskiej konsul honorowej. W listopadzie polski wicekonsul odwiedził Skrzypskiego i wezwał do jego traktowania zgodnie z międzynarodowymi standardami.
W odpowiedzi indonezyjski MSZ, odrzuca wszystkie zarzuty dotyczące traktowania Polaka niezgodnie z międzynarodowymi standardami.
- Zezwolenie na bezpośrednie rozmowy telefoniczne między Polakiem a konsulem oznaczałoby jego specjalne traktowanie, co mogłoby być odebrane jako "niewłaściwy sygnał na temat naszego systemu prawnego" - mówił rzecznik indonezyjskiego MSZ Teuku Faizasyah.
Jakub Skrzypski w rozmowie z dziennikarzem Tygodnika Powszechnego" w maju 2019 roku, proces w jego sprawie nazwał farsą. Mówił o fałszywych zeznaniach świadków policji, o świadkach obrony, bojących się zeznawać i kiepskiej tłumaczce. Zarzucał też prowadzącym sprawę fałszowanie protokołów.
Przypomnijmy, że Warszawa i Dżakarta nie mają podpisanej umowy o wzajemnej pomocy prawnej. Nie ma więc możliwości odbycia kary w Polsce.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl