Incydent przed Senatem. Roman Giertych o niespodziewanym wariancie

Roman Giertych skomentował incydent przed Senatem. Asystentka Tomasza Grodzkiego została uderzona w głowę kamerą przez operatora TVP Info. Zdaniem byłego wicepremiera, a obecnie wziętego adwokata, zachowanie mężczyzny mogło być celowe.

Incydent przed Senatem. Roman Giertych o niespodziewanym wariancie
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell/Senat RP
Maciej Deja

Incydent przed Senatem zarejestrowały kamery zainstalowane w gmachu przy Wiejskiej. Widać na nim reportera i operatora TVP biegnących za marszałkiem Senatu. Tomasz Grodzki z współpracownikami wychodzili z budynku, kiedy doszło do zderzenia.

"Małgorzata Daszczyk została uderzona w głowę kamerą. Obecnie przebywa w szpitalu. Złożyliśmy wniosek o odebranie akredytacji prasowych dla ekipy, biorącej udział w zdarzeniu" - czytamy na profilu Senatu na Twitterze. Choć zdarzenie wyglądało na niegroźne i przypadkowe, Roman Giertych wskazuje, że mogło być inaczej.

Incydent przed Senatem. Roman Giertych o niespodziewanym wariancie

"Uderzenie zadane przez operatora TVP było intencjonalne" - takiej wersji zdaniem Giertycha "nie można wykluczyć". Zdaniem adwokata zapis wideo sugeruje taki wariant. Giertych wskazuje, że powinien to zbadać biegły "w ramach transparentnego śledztwa".

Incydent przed Senatem został odnotowany w wydaniu "Wiadomości" TVP. Widzowie programu usłyszeli, że "marszałek Senatu straszy pozwami dziennikarzy, a jego współpracownicy utrudniają zadawanie mu niewygodnych pytań".

Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (157)