Incydent z TVP w Senacie. Tomasz Grodzki domaga się oficjalnych przeprosin
"Żądam publicznych przeprosin dla pani dyrektor gabinetu marszałka Senatu Małgorzaty Daszczyk przez M. Kłeczka i jego kamerzystę" - oświadczył na Twitterze Tomasz Grodzki. Marszałek Senatu jest oburzony poniedziałkowym incydentem, podczas którego szefowa jego biura została uderzona kamerą.
"Nazywanie poturbowania kobiety "happeningiem" i naigrywanie się z czyjegoś bólu jest szczytem chamstwa. Oni naprawdę chcą doprowadzić do tragedii" - dodał we wpisie Marszałek Senatu. Dodatkowo złożono oficjalny wniosek o odebranie akredytacji prasowych zarówno dla dziennikarza, jak i operatora z TVP.
Incydent został zarejestrowany przez kamerę przemysłową przy ul. Wiejskiej. Na nagraniu widać jak z budynku Senatu wychodzi prof. Tomasz Grodzki razem z Małgorzatą Daszczyk. Tuż za nimi wybiega reporter TVP oraz jego operator. W pewnym momencie uderza Daszczyk sprzętem. Kobieta odpycha od siebie kamerę i łapie się za głowę.
Nagranie zostało opublikowane na oficjalnych kontach Senatu w mediach społecznościowych. We wpisie przekazano, że dyrektor gabinetu marszałka Grodzkiego po incydencie trafiła do szpitala. Kobieta przeszła tomografię podczas której stwierdzono objawy wstrząśnienia mózgu.
Zachowanie pracowników publicznego nadawcy było szeroko komentowane. Niektórzy dopatrywali się w incydencie napaści na trzecią osobę w państwie, inni z kolei studzili emocje.
"Wstyd Panie Kurski (prezes TVP - przyp. red.)" - napisał na Twitterze Jakub Stefaniak wicedyrektor Centrum Informacyjnego Senatu (w przeszłości dziennikarz TVP).
Na incydent zareagował także dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu. "Ubolewamy, że taka sytuacja miała miejsce na terenie Parlamentu. Wierzymy w szybki powrót do zdrowia poszkodowanej. Wypadek nie był wynikiem celowego zachowania. Żądanie tak poważnych sankcji, jak całkowite odebranie akredytacji, wydaje się przesadzone" - napisał na Twitterze Adam Grzegrzółka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl