PolskaIncydent podczas przeszukania ABW u Bączka

Incydent podczas przeszukania ABW u Bączka

W ramach śledztwa w sprawie "pewnych nieprawidłowości" przy działaniu komisji weryfikacyjnej WSI prokuratura prowadzi czynności wobec czterech osób, w tym dwóch członków komisji Piotra Bączka i Leszka Pietrzaka. Rano ABW przeszukała ich mieszkania. Wszystko filmowała TVP - jak mówi prok. Robert Majewski z biura ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej - bezprawnie. Dziennikarzom odebrano kamerę.

Incydent podczas przeszukania ABW u Bączka
Źródło zdjęć: © PAP

O przeszukaniu ABW w mieszkaniu Piotra Bączka - członka komisji weryfikacyjnej i b. rzecznika Antoniego Macierewicza, gdy był on wiceszefem MON nadzorującym likwidację WSI - poinformował na antenie TVP sam Macierewicz. Nie wiem, czego szuka ABW. Myślę, że realizuje strategię zastraszania, realizuje strategię zemsty za rozwiązanie WSI. Skutek może być tylko taki, że zablokuje się do końca prace komisji weryfikacyjnej - ocenił.

Czego szukało ABW?

Po południu dwie z czterech osób wobec których trwały czynności zostały zatrzymane.

Jak podaje "Wprost" jednym z powodów przeszukań było podejrzenie przecieku informacji z aneksu do raportu z likwidacji WSI do pracowników Agory.

Tygodnik pisze, że śledztwo dotyczy dwóch osób – emerytowanego pułkownika WSW - Aleksandra L. i dziennikarza Wojciecha S. Wszczęto je w ubiegłym roku i dotyczy dwóch wątków: rzekomego handlu aneksem do raportu z likwidacji WSI i płatnej protekcji, czyli obiecywanie pozytywnej weryfikacji oficerom likwidowanego WSI w zamian za korzyści majątkowe lub osobiste.

Prokurator: był incydent

Prok. Robert Majewski z warszawskiego biura ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej przyznał, że w domu Bączka pod Warszawą doszło do incydentu, gdy ekipa TVP - dziennikarze "Misji specjalnej", bez zgody prokuratury, a więc - jego zdaniem - bezprawnie, filmowała czynności procesowe.

Dziennikarzom odebrano kamerę - Majewski zapewnił, że jest ona "do zwrotu po sprawdzeniu, co nagrano". Prokurator dodał, że tylko organ prowadzący śledztwo mógł wydać zgodę na rejestrowanie, a wniosku o to nie było. Mamy obowiązek dbać o zachowanie tajnego biegu śledztwa - dodał Majewski, uznając interwencję ABW wobec dziennikarzy za uzasadnioną.

Podkreślił, że być może prokuratura będzie wyjaśniała, czy doszło do przecieku o akcji u Bączka.

Redaktor "Misji Specjalnej" Anita Gargas powiedziała natomiast, że dziennikarze weszli na teren posesji, gdyż nie była ona zabezpieczona przez funkcjonariuszy ABW. Dodała, że przyjechali do domu Bączka ok. godz. 10.30, czyli - według niej - w momencie, gdy od kilku godzin trwało już przeszukanie ABW.

Gdyby ABW zabezpieczyła teren rewizji to nikt nie miałby prawa tam wejść. Jest to poważne niedopatrzenie, jeśli nie złamanie procedur. Dziennikarze wykonywali swoje obowiązki, weszli przez nikogo nie niepokojeni. Przez pustą posesję dotarli do drzwi i tak znaleźli się w środku. Nigdzie nie wtargnęli - dodała.

Jak zaznaczyła, dziennikarzom zarekwirowano kamerę, zrewidowano ich i zabrano im telefony komórkowe oraz prywatne pamięci pendrive. Oceniamy to w sposób jednoznaczny. Jest to brutalny zamach na wolność i niezależność mediów; łamanie praw człowieka określonych w Konstytucji - dodała.

Oświadczenie TVP

Telewizja Polska sprawę skomentowała w specjalnym oświadczeniu. "Dziennikarze TVP nagrywający materiał reporterski zostali potraktowani przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sposób absolutnie niedopuszczalny" - czytamy.

Według oświadczenia TVP dziennikarzy "bez uzasadnienia pozbawiono sprzętu reporterskiego, a następnie zatrzymano".

"Ten akt przemocy oceniamy jako zamach na wolność i niezależność mediów, łamanie określonych w konstytucji praw człowieka oraz podstawowych zasad obowiązujących w państwie demokratycznym" - napisano w oświadczeniu podpisanym przez rzeczniczkę TVP Anetę Wronę.

Jak zapowiedziano w oświadczeniu, Telewizja Polska z prośbą o zajęcie stanowiska oraz interwencję - "w sytuacji zagrożenia wykonywania obowiązków dziennikarskich w Polsce" - zwróci się do Komisji Etyki Dziennikarskiej, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Komisji Praw Człowieka.

Zdaniem przewodniczącej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krystyny Mokrosińskiej, która we wtorek wieczorem była gościem programu TVP "Misja specjalna", w środę sprawa potraktowania dziennikarzy przez ABW trafi do rzecznika praw obywatelskich, "bo to jest skandal". Według szefowej SDP, prawo dziennikarzy do informacji zostało naruszone.

Protest przeciwko "bezprawiu ABW" w liście otwartym wyraziła również grupa dziennikarzy m.in.: Piotr Gabryel, Katarzyna Hejke, Jerzy Jachowicz, Igor Janke, Michał Karnowski, Jan Pospieszalski, Maciej Rybiński, Tomasz Sakiewicz, Marcin Wolski, Piotr Zaremba i Rafał Ziemkiewicz.

"Działanie ABW wobec dziennikarzy TVP jest naruszeniem wolności słowa i prawa obywateli do informacji. Domagamy się od kierownictwa ABW wyjaśnienia sprawy i ukarania winnych tych skandalicznych działań" - napisali autorzy listu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)