Impas w rokowaniach WTO?
Trudno mówić o postępie w negocjacjach po
dwóch dniach obrad w Hongkongu 6. Konferencji Ministerialnej
Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Osiągnięcie postępu hamują spory w sprawie pomocy żywnościowej na linii Unia Europejska - Stany Zjednoczone, które przesłoniły istotę rozmów rozpoczętych 4 lata temu w ramach tzw. Rundy Rozwoju z Dauhy.
Chodzi w niej o szersze otwarcie rynków, które sprzyjałoby wzrostowi gospodarczemu w państwach rozwijających się.
Dziennik "South China Morning Post" przypomina, że w sumie chodzi o likwidację subsydiów eksportowych, o wyegzekwowanie zobowiązań podjętych w ubiegłym roku w Genewie. Kraje rozwijające się kierowane przez Brazylię i Indie żądają, by świat bogatych wyznaczył harmonogram działań. Byłby to znaczący gest, sygnał, że coś się dzieje - powiedział szef MSZ Brazylii, Celso Amarim.
"Urzędnicy unijni skłonni są uchylić bezpośrednie subsydia eksportowe do 2010 roku. Jednocześnie jednak chcą, by inne zamożne państwa zniosły pośrednie subsydia do eksportu. Nade wszystko chodzi tu o nawyk Waszyngtonu wspierania farmerów poprzez zakup i wywóz ich nadwyżek rolnych do Afryki w ramach pomocy żywnościowej" - pisze "SCMP".
Ma to takie efekty, jak zbijanie cen oraz podcinanie podstaw bytu miejscowych producentów. Zdaniem UE, pomoc żywnościowa nie wypaczałaby rzeczywistości, gdyby darczyńcy przekazywali gotówkę, za którą można by kupować żywność, robić to bez żadnych ukrytych podtekstów. "Zgadzają się z tym różne osoby i gremia, że gotówka byłaby skuteczniejszą od bezpośrednich darów żywnościowych formą pomocy" - podkreśla gazeta.
"Zarazem występuje obawa, że jeśli wsparcie bezpośrednie zostanie zaniechane, to kraje, które udzielają takiej pomocy, mogą nie być w stanie przekazać sum stanowiących równowartość darów w naturze. To zaś z kolei sprawi, że mniej żywności trafi do potrzebujących" - zauważa "South China Morning Post".
Gazeta wierzy jednak, że rozwiązanie jest na tyle proste, iż uda się osiągnąć porozumienie.
"UE musi tylko zarzucić swój sprzeciw wobec bezpośredniej pomocy żywnościowej, oraz ustalić terminarz wycofania się z własnych subsydiów. Jednocześnie USA muszą przyznać, że bezpośrednia pomoc żywnościowa nosi w sobie destrukcyjny potencjał. Jeśli zatem Waszyngton chce udzielać bezpośredniego wsparcia, to musi przystać na przestrzeganie ścisłych reguł zapewniających, że dary nie będą psuć rynków rolnych" - zwraca uwagę hongkoński dziennik.
Henryk Suchar