Ił‑76 runął na ziemię. Rosjanie donoszą o "pewnym incydencie"
Ukraińskie i rosyjskie media informują, że rosyjski samolot transportowy Ił-76 rozbił się w obwodzie biełgorodzkim w Rosji. Gubernator obwodu Wiaczesław Gładkow poinformował o "pewnym incydencie", nie podając szczegółów. Chwilę wcześniej w obwodzie rozległ się alarm powietrzny. Pojawiają się także sprzeczne wersje co do tego, co lub kto był na pokładzie maszyny.
24.01.2024 | aktual.: 24.01.2024 12:09
Pierwsze informacje o wypadku pojawiły się przed godz. 10. Co istotne, o godz. 9:12 gubernator obwodu Wiaczesław Gładkow przekazał, że w mieście ogłoszono alarm powietrzny.
"Jeśli jesteś w domu, nie zbliżaj się do okien. Schroń się w pomieszczeniach bez okien o solidnych ścianach (korytarz, łazienka, toaleta, spiżarnia). Jeżeli przebywasz na świeżym powietrzu, udaj się do schronu lub innego bezpiecznego miejsca" - czytamy we wpisie na Telegramie. Alarm został odwołany o godz. 9:43, natomiast 5 minut później na kanale gubernatora pojawiła się informacja o "pewnym incydencie".
"Incydent w Koroczańskim. Obecnie na miejscu pracuje zespół dochodzeniowo-śledczy oraz pracownicy Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych. Zmieniłem harmonogram pracy i pojechałem w teren. Wszystkie szczegóły później" - napisał Gładkow.
Komunikat gubernatora poprzedziły liczne publikacje zdjęć i filmów przedstawiających upadek maszyny.
"Na pokładzie Ił-76 znajdowało się 65 wziętych do niewoli żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy transportowanych do obwodu Biełgorodu na wymianę, 6 członków załogi i 3 osoby towarzyszące" - podało kilka minut po zdarzeniu Ministerstwo Obrony Narodowej Rosji.
RBK-Ukraina, powołując się na źródła w służbach, twierdzi, że zestrzelenie Ił-76 pod Biełgorodem to dzieło Sił Zbrojnych Ukrainy. Według rozmówcy portalu "wojskowy samolot transportowy prawdopodobnie przewoził rakiety do kompleksów S-300" - czytamy we wpisie.