Hołownia studiował na Collegium Humanum? Dementi ze strony Polski 2050
Byli pracownicy Collegium Humanum twierdzą, że nazwisko Szymona Hołowni było na liście studentów uczelni - podaje "Newsweek". Ludzie marszałka Sejmu temu zaprzeczają. "Szymon Hołownia nie studiuje i nigdy nie studiował na Collegium Humanum. (...) Każdy, kto twierdzi inaczej - kłamie" - przekazała Polska 2050.
27.11.2024 | aktual.: 27.11.2024 20:54
Jak przekazał "Newsweek", byli pracownicy Collegium Humanum przekonują, że nazwisko Szymona Hołownia było na liście studentów i mieli widzieć jego podpis pod immatrykulacją, czyli przyrzeczeniem studenckim.
"Słynnym studentem" miał się chwalić m.in. rektor Collegium Humanum. "Paweł Cz. lubił powtarzać: mam Hołownię na liście" - napisał "Newsweek".
Tygodnik zwraca uwagę, że Hołownia jednak tak naprawdę tam nie studiował, a miał jedynie otrzymać dyplom ukończenia studiów magisterskich z psychologii. Podstawą do tego miały być zaliczenia otrzymane podczas studiów na SWPS oraz "życzliwość" Pawła Cz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według "Newsweeka", plan studiowania na Collegium Humanum miał wymyśleć Michał Kobosko, jeden z liderów Polski 2050. To on też miał uzgodnić z Pawłem Cz., by studia dla niego i Hołowni były bezpłatne. Sam polityk przyznaje, że rozważał studia, ale miał wątpliwości co do ich "jakości" i finalnie ich nie rozpoczął, ani nie wniósł żadnych opłat.
Według rozmówcy "Newsweeka", Hołownia "nie chodził" na Collegium Humanum, bo "taka była umowa". Jest też przekonany, że dokumenty dotyczące Hołowni są w prokuraturze. Zaznacza jednak, że tak długo, jak marszałek nie posługiwał się fałszywym dyplomem, tak przestępstwa nie ma.
Prokuratura nie udziela informacji, czy nazwisko Hołowni pojawia się w śledztwie.
Ludzie Hołowni zaprzeczają
Informację o możliwych studiach Szymona Hołowni na Collegium Humanum podał też dziennikarz śledczy Piotr Krysiak, który na swoim kanale na YouTube twierdzi, że w aktach śledztwa leży "dokument immatrykulacyjny" podpisany przez polityka.
Sekretariat marszałka Sejmu zaprzecza jednak tym doniesieniom. "Marszałek Sejmu Szymon Hołownia nigdy nie studiował na Collegium Humanum, nigdy nie wniósł żadnych opłat na rzecz tej uczeni i nigdy nie uczestniczył w żadnych organizowanych przez nią zajęciach" - napisała na portalu X dyrektorka Biura Obsługi Medialnej Katarzyna Karpa-Świderek.
Komunikat wydała także Polska 2050. "Szymon Hołownia nie studiuje i nigdy nie studiował na Collegium Humanum. Nigdy też nie spotykał się z jej władzami w oficjalny czy nieoficjalny sposób. Każdy, kto twierdzi inaczej - kłamie" - napisano.
"Jedyne co łączy go z tą uczelnią to podanie, które wysłał kilka lat temu, kiedy to rozważał studia z psychologii. Nie podjął ich jednak z uwagi na pozyskane w międzyczasie informacje o podejrzanej reputacji uczelni, oraz zmianą planów życiowych" - zaznaczono.
"Oszczerczych ataków na niezależną kandydaturę Szymona Hołowni można się było spodziewać. Marszałek jest na nie przygotowany i jedynie wzmacniają one jego zdecydowanie, by właśnie taką brudną, opartą na fake newsach politykę zmieniać" - podkreśla partia.
Skierowaliśmy zapytania do Szymona Hołowni oraz Biura Obsługi Medialnej Sejmu. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Afera Collegium Humanum
Afera Collegium Humanum dotyczy prywatnej uczelni, która, jak wykazało śledztwo CBA, miała sprzedawać dyplomy, w tym na kierunku MBA (z ang. Master of Business Administration, czyli studiów podyplomowych skoncentrowanych na zarządzaniu biznesem i finansami).
Dzięki tym dyplomom absolwenci, w tym osoby związane z polityką, mogli aplikować na wysokie stanowiska na przykład w spółkach Skarbu Państwa. Rektor oraz inne osoby powiązane z uczelnią są podejrzani o prowadzenie "fabryki dyplomów", sprzedając dokumenty za łapówki.
Według dotychczasowych ustaleń, dyplomy Collegium Humanum uzyskali liczni politycy. Wśród nich są m.in. prezydent Wrocławia Jacek Sutryk czy wiceminister rodziny Aleksandra Gajewska. "Fakt" i "Newsweek" podają też, że dyplom miał zyskać wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.
Czytaj więcej:
Źródło: "Newsweek", WP