Kpiąco zareagował na słowa Pawłowicz. Prosił o "doprecyzowanie"
Szymon Hołownia odniósł się we wtorek do żądania Krystyny Pawłowicz dot. publicznych przeprosin. - Mam jakąś potrzebę doprecyzowania, czy wszystkie media to mają być tylko media krajowe, czy mamy zwrócić się w ogóle do wszystkich mediów funkcjonujących w naszym wszechświecie? - zapytał marszałek Sejmu.
23.07.2024 | aktual.: 23.07.2024 13:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ubiegłym tygodniu Krystyna Pawłowicz poinformowała na platformie X, że "procesowo wezwała marszałka Szymona Hołownię do publicznych przeprosin na konferencji prasowej w terminie jednego dnia od otrzymania tego wezwania".
"Dość oszczerstw i poniżania szczególnie ze strony konstytucyjnych organów państwa" - dodała sędzia TK, zamieszczając dokumenty przygotowane przez adwokata, w tym treść przeprosin, które marszałek Sejmu Szymon Hołownia miałby odczytać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Czy wszystkie media, to mają być tylko media krajowe?"
Podczas wtorkowej konferencji prasowej Szymon Hołownia wrócił do sprawy, przypominając, że "pani sędzia Krystyna Pawłowicz wezwała go do publicznych przeprosin za złożenie na nią doniesienia do prokuratury, zażądała też konferencji prasowej dla wszystkich mediów".
- Mam jakąś potrzebę doprecyzowania ze strony pani sędzi Pawłowicz, czy wszystkie media, to mają być tylko media krajowe, czy mamy zwrócić się w ogóle do wszystkich mediów funkcjonujących w naszym wszechświecie, a więc poprosić o obecność przedstawicieli mediów nowozelandzkich, zwrócić się do naszych kolegów, koleżanek z Chile? - zapytał Hołownia.
Jak dalej przekazał, "pani Pawłowicz w tym piśmie bardzo precyzyjnie określa, jak ma wyglądać, co ma mówić, czego ma nie mówić, ile to wszystko ma trwać". Hołownia stwierdził na to, że "bardzo lubi, kiedy rzeczywistość jest poukładana, przywykł też do tego, żeby być dowodzonym przez kobiety, więc nie ma tu nic, co specjalnie go zaskakuje".
- Zwrócę tylko uwagę, że pismo pani Pawłowicz jest o tyle kuriozalne, że zarzuca mi to, że wytknąłem ją jako przewodniczącą składu, natomiast pominąłem wszystkich sędziów, którzy razem z nią wydawali to postanowienie o nałożeniu kary na posła Pawła Śliza, chronionego niewzruszalnym immunitetem materialnym. Rozumiem, że pani Pawłowicz składa tym samym doniesienie na kolegów? - zapytał marszałek Sejmu.
Jak podsumował: - Całe to zamieszanie pokazuje raz jeszcze, jak bardzo potrzebujemy Trybunału Konstytucyjnego, który będzie zajmował się normalną robotą i załatwiał sprawy ważne dla ludzi, a nie rozwiązywał problemy ambicjonalne czy emocjonalne niektórych byłych polityków Prawa i Sprawiedliwości - zakończył temat Szymon Hołownia.
Zobacz także
Poseł ukarany grzywną
19 czerwca TK zajmował się pierwszym z serii prezydenckich wniosków kwestionujących - w trybie kontroli następczej - ustawy przyjęte przez Sejm po wygaśnięciu mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Przedstawiciel Sejmu poseł Paweł Śliz złożył wówczas wniosek o wyłączenie ze sprawy sędziów Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza, jednak oba wnioski zostały oddalone. Wtedy Śliz opuścił salę, a przewodnicząca TK ukarała go grzywną 3 tys. zł.
Szymon Hołownia zapowiedział, że złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Krystynę Pawłowicz.
Czytaj również: