Awantura w TK. "To skandaliczne postępowanie"

Na środowej rozprawie w TK nie stawili się wezwani świadkowie: szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki oraz komendant Straży Marszałkowskiej Michał Sadoń - poinformowała przewodnicząca składu sędziowskiego w TK Krystyna Pawłowicz. Jak oceniła "to skandaliczne postępowanie". Z sali wyszedł też przedstawiciel Sejmu.

Przedstawiciel Sejmu wyszedł. Pawłowicz: to skandaliczne postępowanie
Przedstawiciel Sejmu wyszedł. Pawłowicz: to skandaliczne postępowanie
Źródło zdjęć: © Twitter
Mateusz Czmiel

19.06.2024 | aktual.: 19.06.2024 14:35

Trybunał Konstytucyjny zajmuje się w środę pierwszym z serii prezydenckich wniosków kwestionujących - w trybie kontroli następczej - ustawy przyjęte przez Sejm po wygaszeniu mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Trybunał rozpoznaje wniosek dotyczący przepisów o NCBR.

Początek środowej rozprawy w TK miał burzliwy przebieg. Przedstawiciel Sejmu wyszedł z sali rozpraw.

Na wstępie przewodnicząca składu pięciorga sędziów wyznaczonych do tej sprawy sędzia Pawłowicz poinformowała, że na rozprawę zostali wezwani w charakterze świadków Cichocki i Sadoń.

- Na rozprawę nie stawili się. Pismami z 17 czerwca Sadoń i Cichocki poinformowali TK, że nie będą obecni na rozprawie, gdyż ich zdaniem wezwanie w charakterze świadka w rozpatrywanej sprawie jest bezpodstawne. (...) Chciałam przekazać, że jest to skandaliczne postępowanie, mające na celu obstrukcję, a nawet uniemożliwienie postępowania przed TK - powiedziała Pawłowicz.

Z kolei przedstawiciel Sejmu poseł Paweł Śliz (Polska2050-TD) złożył wniosek o wyłączenie ze sprawy sędziów Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. Ogłoszono 45 minut przerwy. Po przerwie sędzia Pawłowicz poinformowała o oddaleniu obu wniosków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wtedy Śliz stwierdził, że jego "dalsza obecność legitymowałaby coś, z czym się fundamentalnie nie zgadza jako przedstawiciel Sejmu, poseł i obywatel". - Jako poseł ślubowałem rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec narodu i przestrzegać konstytucji. W związku z powyższym opuszczam salę - oświadczył poseł.

Pawłowicz odpowiedziała: - Proszę usiąść, nie dałam zgody, pan nie może wyjść, dopuszcza się pan naruszenia powagi TK, pan się zachowuje skandalicznie. Co pan ślubował? Czy konstytucja przewiduje Trybunał Konstytucyjny? Proszę zostać - mówiła do posła przewodnicząca składu.

- Nie widzę takiej konieczności. Do widzenia - powiedział Śliz i opuścił salę.

Po godz. 12 rozpoczęła się rozprawa, a stanowisko zaczął prezentować przedstawiciel prezydenta Andrzeja Dudy prof. Dariusz Dudek.

Sprawą zajmuje się skład pięciorga sędziów TK. Sprawozdawcą jest Bogdan Święczkowski, a poza Pawłowicz i Piotrowiczem w składzie są jeszcze Zbigniew Jędrzejewski i Julia Przyłębska.

Sprawa NCBiR

Uchwalona 26 stycznia br. nowelizacja ustawy o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju oraz Prawa o szkolnictwie wyższym i nauce zakłada m.in. przywrócenie sprawowania nadzoru nad NCBR przez ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego i nauki zamiast nadzoru ministra funduszy i polityki regionalnej.

Pod koniec stycznia prezydent zadeklarował, że będzie kierował do TK wszystkie ustawy, które Sejm przyjmie bez udziału polityków PiS: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy pod koniec zeszłego roku zostali skazani prawomocnym wyrokiem, a marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienia o wygaszeniu ich mandatów poselskich.

Według prezydenta, konstytucja określając liczbę posłów "jednocześnie nakazuje ustawodawcy wprowadzenie procedur, w oparciu o które ten skład miałby być uzupełniany". Zdaniem Andrzeja Dudy w konsekwencji zablokowania możliwości wykonywania mandatu przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, skład Sejmu należało uznać za niepełny, i tym samym niezgodny z ustawą zasadniczą. W efekcie za niekonstytucyjną - zdaniem prezydenta - należy uznać także ustawę pochodzącą od takiego organu.

W związku z odwołaniami Kamińskiego i Wąsika od wygaszenia ich mandatów poselskich, w Sądzie Najwyższym zapadały sprzeczne orzeczenia - w odniesieniu do obu odwołujących się polityków - Izby Kontroli Nadzwyczajnej złożonej z sędziów wyłonionych do SN przez KRS po 2017 roku oraz - w odniesieniu do Kamińskiego - Izby Pracy, w której większość mają sędziowie wyłonieni przed 2018 rokiem.

Prezydent wskazywał, że obaj politycy zostali przez niego skutecznie ułaskawieni już w 2015 roku, gdy w ich sprawie zapadł wyrok w I instancji, wobec czego ich mandaty nie mogły zostać skutecznie wygaszone.

Z kolei Sejm 6 marca br. przyjął uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 i stwierdził, że "uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy".

W czerwcowych wyborach Kamiński i Wąsik, startując z lit PiS, uzyskali mandaty w Parlamencie Europejskim.

W środę po południu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że nowelizacja przepisów o NCBR z 26 stycznia 2024 roku była niekonstytucyjna. W głosowaniu nie brali udziału posłowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (522)