Hołdys i Krauze przeciwko uniewinnieniu Polańskiego
Sprawa zatrzymania Romana Polańskiego wywołała ogromne poruszenie w Polsce i za granicą. Wielu artystów i polityków broni reżysera i apeluje o jego uwolnienie. Zbigniew Hołdys jest jednak zdania, że bycie osobą publiczną nie zwalnia od odpowiedzialności i Polański powinien stanąć przed sądem. - A może po prostu się umówimy, że wszystkie 13-latki można bzykać w odbyt i nikomu nic nie grozi? - mówił "Dziennikowi" Hołdys.
30.09.2009 | aktual.: 30.09.2009 10:24
- Jestem przeciwko moralnemu uniewinnieniu Polańskiego - środowisko filmowe się zagalopowało. Na świecie jest zaskakująco duże przyzwolenie na pedofilię - powiedział w TVN24 reżyser Krzysztof Krauze, dodając, że współczuje Polańskiemu.
"To facet, który po prostu uciekł przed wyrokiem"
Zbigniew Hołdys mówił, że dostał do podpisania list w obronie Romana Polańskiego, którego na pewno nie podpiszę. Dlaczego? - Ponieważ istnieje coś takiego jak elementarne poszanowanie prawa i równość wszystkich wobec prawa, zatem ludzie, którzy propagują ten list, powinni puknąć się w czoło - przekonuje muzyk. I jak mówi, "przy całej ogromnej sympatii dla Polańskiego jako twórcy, przy całym zrozumieniu jego strasznego i niezwykle nasyconego dramatami życiorysu, uważam, że musimy sobie zdawać sprawę, że to facet, który po prostu uciekł przed wyrokiem i przez 31 lat się ukrywał".
Hołdys zastanawia się, co w takim razie zrobić z innymi pedofilami? Muzyk pyta, czy gdyby nie chodziło o znanego reżysera, ale np. księdza, który nadużył zaufania dzieci, czy bylibyśmy tak samo skłonni do usprawiedliwiania go? - A może po prostu się umówimy, że wszystkie 13-latki można bzykać w odbyt i nikomu nic nie grozi? - mówił "Dziennikowi" Hołdys.
Romana Polańskiego broniła w TVN24 aktorka Dorota Stalińska. Zwracała uwagę, że reżyser mógł zostać uwiedziony. - Nastoletnie dziewczynki same pchają się do łóżka. To nie był gwałt, a seks z nieletnią za jej przyzwoleniem - podkreśliła.
Poseł PiS Mariusz Błaszczak skrytykował polskie środowiska twórcze za obronę Polańskiego. Gość "Sygnałów Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia odniósł się także do wypowiedzi eurodeputowanego Prawa i Sprawiedliwości Marka Migalskiego, który na swoim internetowym blogu w ostrych, wręcz w niecenzuralnych słowach potępił poparcie takich artystów, jak Andrzej Wajda czy Izabela Cywińska, dla zatrzymanego polskiego reżysera.
Mariusz Błaszczak przyznał, że słownictwo użyte przez Migalskiego było niewłaściwe, ale zgodził się z treścią jego wypowiedzi. Rzecznik PiS podkreślił, że ponad 30 lat temu ewidentnie doszło do złamania prawa przez Polańskiego. Zdaniem polityka, uporczywe rozgrzeszanie reżysera jest niewłaściwe, a o jego winie bądź niewinności powinien zadecydować sąd.
Roman Polański został zatrzymany w sobotę na lotnisku w Zurychu i umieszczony w areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku. Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca mu, że w roku 1977 uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.