Hiszpania. Starcia z policją w Barcelonie. Katalończycy znów chcą referendum
Fala protestów Katalończyków w Barcelonie i mniejszych miastach regionu. Rozruchy wybuchły po tym, jak hiszpańskie służby uwięziły przywódców separatystów. Starcia były bardzo gwałtowne, wybuchły pożary, a protestujący szturmowali siedziby hiszpańskich urzędów.
Na ulice Barcelony i innych katalońskich miast we wtorek wieczorem - podobnie jak dzień wcześniej - wyszło tysiące ludzi. Protestowali przeciwko wysokim karom więzienia (od 9 do 13 lat) dla dziewięciu katalońskich polityków, które orzekł hiszpański Sąd Najwyższy za "podburzanie do niepokojów podczas referendum niepodległościowego w 2017 r.".
Demonstracje szybko zamieniły się w regularne walki z policją, które trwały także w nocy.
Jak podaje BBC News, starcia były bardzo brutalne, miejscami wybuchły pożary, a protestujący próbowali szturmować biura hiszpańskich urzędów i instytucji.
Nad ranem w środę hiszpańska policja podała, że podczas drugiego dnia protestów rannych zostało dziewięć osób. Co najmniej 5 osób zostało aresztowanych.
Protestujący używali aplikacji Tsunami Democratic, która wskazywała im miejsce wspólnych protestów. Demonstracje odbyły się również w katalońskich miastach Girona i Tarragona.
Katalonia znów chce referendum
Tymczasem przywódcy niepodległościowi - którzy kontrolują kataloński rząd regionalny - zapowiadają nasilenie działań na rzecz referendum w sprawie odłączenia się od Hiszpanii. Ta zapowiedź podgrzewa atmosferę w całym regionie.
W nocy walki ustały, ale komentatorzy przewidują, że w środę Katalończycy znów wyjdą na ulice. W pierwszym dniu demonstracji rannych zostało ponad 80 osób.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl