Hillary Clinton winą za przegraną w wyborach obciąża dyrektora FBI
• Hillary Clinton obwinia o porażkę w wyborach szefa FBI
• Jego działania zahamowały impet kampanii, wywołały wątpliwości - stwierdziła Clinton
• Zarzuty te miały paść podczas telekonferencji z darczyńcami
Hillary Clinton podczas telekonferencji z darczyńcami, którzy finansowali jej kampanię, obciążyła częściowo za swoją porażkę w wyborach prezydenckich dyrektora FBI Jamesa Comeya. Zdaniem Clinton jego listy do Kongresu w sprawie afery mailowej zahamowały impet kampanii w jej końcowej fazie i wywołały "bezpodstawne i nieuzasadnione" wątpliwości.
Trwająca 30-minut telekonferencja z darczyńcami nie była otwarta dla prasy. Jednak, jak informuje CNN, jeden z jej uczestników, wyjawił dziennikarzom, co mówiła Clinton.
Według Clinton decyzja dyrektora FBI Jamesa Comeya o wznowieniu dochodzenia w jej sprawie na 11 dni przed wyborami prezydenckimi zahamowała impet jej kampanii po trzech udanych dla niej debatach z kandydatem Republikanów i ujawnieniu taśmy z nagraniem rozmowy Trumpa (chodzi o zdobytą przez "Washington Post" taśmę, nagraną potajemnie w 2005 r., na której zarejestrowano prywatną rozmowę obecnego kandydata Republikanów na prezydenta z Billym Bushem - gospodarzem telewizyjnego programu "Access Hollywood". Trump opowiada tam o swej agresywnej próbie uwiedzenia kobiety, używając przy tym wulgarnych słów).
Jeszcze bardziej szkodliwy, zdaniem Clinton, był drugi list dyrektora FBI, w którym na dwa dni przed wyborami poinformował Kongres, że nowe maile badane przez biuro nie zmieniły rezultatu poprzedniego dochodzenia.
Jej zdaniem decyzja ta rozwścieczyła zwolenników Trumpa, którzy - niezależnie od słów szefa FBI - przekonani byli o jej winie. To zmobilizowało ich do głosowania na Trumpa. Niestety, nie przekonało niezdecydowanych do głosowania na Clinton.
Według słów uczestnika telekonferencji Clinton miała przyznać, że jej porażka jest nie tylko efektem afery z udziałem FBI. Jednak działania Comeya wywołały rosnące wątpliwości, które - choć były "bezpodstawne i nieuzasadnione" - doprowadziły do wyhamowania tempa kampanii.
Oprac.: Violetta Baran