Wrzenie w Belgradzie. Zablokowali centrum miasta, gwałtowne zamieszki
Protesty po wyborach w Serbii nie ustają. We wtorek uczestnicy demonstracji, którzy nie zgadzają się z wynikami wyborów i nie chcą uznać ich wyniku, zablokowali centrum Belgradu. Obserwatorzy wyborczy, reprezentujący UE i Radę Europy, ocenili, że wybory faktycznie nie były sprawiedliwe, głosowanie zostało zmanipulowane, a sprawę powinna zbadać policja.
27.12.2023 | aktual.: 27.12.2023 07:30
W dziewiątym dniu protestów kilkuset demonstrantów, zgromadzonych przed budynkiem sądu i prokuratury w stolicy Serbii, skandowało hasło: "Wypuśćcie ich wszystkich!".
W niedzielę w nocy grupa zamaskowanych osób próbowała dostać się do budynku ratusza w Belgradzie. Niemal 40 demonstrantów zostało zatrzymanych. W trakcie starć wybito okna w gmachu, zniszczono drzwi. Policja pilnująca ratusza użyła przeciwko napastnikom gazu łzawiącego, rannych zostało ośmiu funkcjonariuszy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Największa opozycyjna koalicja w kraju - Serbia Przeciwko Przemocy - oświadczyła, że jej zwolennicy nie odpowiadają za incydent.
- Wzywamy do wypuszczenia więzionych osób, które są trzymane z powodów politycznych i oskarżane o coś, czego nie zrobiły - podkreślił Miroslav Aleksić, jeden z liderów ugrupowania, które wezwało do protestów krótko po ogłoszeniu wyników przeprowadzonych 17 grudnia wyborów parlamentarnych.
Strajk głodowy posłów
Protestowano we wtorek również przed siedzibą Komisji Wyborczej Republiki Serbii (RIK), gdzie domagano się powtórzenia wyborów na wszystkich szczeblach.
Podczas protestów zwrócono uwagę na pogarszający się stan zdrowia posłów, którzy rozpoczęli strajk głodowy, mający zakończyć się przeprowadzeniem nowych wyborów. Według serbskiej opozycji w najgorszym stanie - uniemożliwiającym samodzielne wstawanie - jest Marinika Tepić, która nie przyjmuje pokarmów od 18 grudnia.
Premier Serbii: Obserwatorzy kłamią i destabilizują kraj
We wtorek po raz pierwszy protesty zorganizowano w położonym w centrum kraju Kraljewie. Demonstranci zgromadzili się tam przed komendą główną policji. Ostrzegli przed możliwością pojawienia się prowokatorów.
W ubiegłym tygodniu Serbia Przeciwko Przemocy napisała list do instytucji europejskich, w którym zaapelowała o nieuznawanie wyników grudniowych wyborów oraz wszczęcie międzynarodowego śledztwa w sprawie nieprawidłowości. Obserwatorzy wyborczy, reprezentujący UE i Radę Europy, ocenili, że wybory nie były sprawiedliwe, głosowanie zostało zmanipulowane, a sprawę powinna zbadać policja.
Premier Serbii Ana Brnabić odpowiedziała, że obserwatorzy "kłamią i destabilizują kraj".
Rządząca Serbska Partia Postępowa (SNS) zdobyła w wyborach 128 miejsc w 250-osobowym Zgromadzeniu Narodowym, a największa koalicja opozycyjna 65 mandatów.