Grzegorz Schetyna: Polacy nie chcą władzy obciachu. Odsuną PiS od władzy
"PiS potyka się o własne nogi. Waszczykowski, Szyszko, Macierewicz, Błaszczak trwając na ministerialnych stanowiskach przybliżają porażkę PiS. Polacy chwytają się za głowę (...) Nie chcą władzy obciachu, nieodpowiedzialności, chaosu i nieprzewidywalności" - stwierdził Grzegorz Schetyna. Jego zdaniem, wybór Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej wbrew "Państwu PiS" przelał czarę goryczy. Szef PO w mocnych słowach ocenił również postawę kandydata polskiego rządu na to stanowisko - Jacka Saryusza-Wolskiego.
29.03.2017 | aktual.: 30.03.2017 12:14
"Ostatnie tygodnie przynoszą zmianę, którą w 2006 r. nazwaliśmy: 'Rządzi PiS, a Polakom wstyd'. Teraz realizuje się druga część tego hasła. Polacy nie chcą władzy (...) która może przynieść wiele niebezpieczeństw. Władzy, która jest w stanie pójść na wojnę z 27 krajami UE, nazywając swojego byłego premiera człowiekiem, który nie może kontynuować misji pełnienia funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej" - powiedział Schetyna w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
W jego ocenie, Jarosław Kaczyński nie przewidział, że "Polacy są pragmatyczni i chcą pozostać w UE, bo nie tylko im na tym zależy, ale także się to po prostu opłaca". "PiS walcząc ze wszystkimi krajami UE pokazał, ile jest w stanie poświęcić dla czystej zemsty. W ostatnich tygodniach cały świat zauważył, że Kaczyński przenosi swoje osobiste porachunki na styl rządzenia Polską. To, co w Polsce może być częściowo akceptowalne przez podzielone społeczeństwo, jak pomawianie i oskarżanie bez dowodów, w UE jest samobójcze. Po brukselskiej szarży nikt w UE już nie traktuje PiS poważnie" - podkreślił.
Schetyna oznajmił, że "po ludzku" żal mu było premier Beaty Szydło, która "musiała realizować straceńczą, samobójczą misję prezesa Kaczyńskiego, a później udawać, że to była strategia polityczna". "PiS to polityczna katastrofa w polityce międzynarodowej. Kaczyński chciał konie kraść z Orbanem, a dzisiaj go obraża mówiąc, że Niemcy go zmusili do głosowania na Tuska" - dodał szef PO.
Zauważył, że PiS "potyka się o własne nogi". "Waszczykowski, Szyszko, Macierewicz, Błaszczak trwając na ministerialnych stanowiskach przybliżają porażkę PiS. Polacy widząc ich szkodzenie, chwytają się za głowę i chcą odsunąć od władzy rządy obciachu. Dzisiaj swoją nieudolnością, polityką agresji i chaosu aktywizują tych, którzy na ostatnie wybory nie poszli. Jestem przekonany, że Polacy odsuną PiS od władzy" - stwierdził.
Wojna z samorządem. Czerwona kartka dla PiS
Schetyna zwrócił również uwagę, że "PiS rozpoczął wojnę z samorządem". "Chcą zawłaszczyć i odebrać im instytucjonalną niezależność. Jarosław Kaczyński nie dzieli się władzą, chce władzy centralnej. Jest antysamorządowy w swoim podejściu. Mieszkańcy Legionowa pokazali czerwoną kartkę PiS odpowiadając na ich atak na lokalne społeczności i złą ustawę warszawską (...) Ta zła działalność PiS wywołuje ogromne emocje wśród Polaków" - podkreślił.
Jego zdaniem, PiS będzie szukać w samorządach pojedynczych przykładów na patologię, tak jak robią to przy okazji reprywatyzacji, w sądownictwie czy w mediach, ale - zaznaczył - "po 17 miesiącach rządów PiS, to co miało wyjść na PO, już wyszło".
Ostro o Saryuszu-Wolskim: "zdrajca"
Pytany o europosła Jacka Saryusza-Wolskiego, oznajmił, że chętnie odniesie się do jego "wynurzeń", kiedy jego historia będzie miała swoje zamknięcie, ale nie szczędził mu uszczypliwości. "Zobaczymy gdzie zakończy swój etap politycznej twórczości. Zobaczymy, jak naprawdę nazywa się przystanek 'wolność' i czy to jest przystanek MSZ, czy Rada Bezpieczeństwa ONZ, czy jakaś inna funkcja" - powiedział.
Na pytanie, czy Saryusz-Wolski sprzedał się PiS, Schetyna odpowiedział, że tak. "Nie odmawiam mu zasług we wprowadzeniu Polski do UE i budowy PO, ale na końcu okazał się zdrajcą" - podkreślił. Dodał, że Saryusz-Wolski "sam postanowił się zmarginalizować" i że nie jest zwolennikiem "jedwabnego sznura, za który trzyma się w partii", co wcześniej sugerował europoseł we wpisach na Twitterze.
Sondaże. Co z Tuskiem?
Na pytanie, czy PO - po kilku korzystnych sondażach - nie uderzyła do głowy woda sodowa, Schetyna powiedział: "Budujemy nowy obraz Platformy po ostatnich wyborach. Pracujemy, staramy się, ale pomaga nam też PiS".
Zadeklarował, że Donald Tusk może liczyć na wsparcie PO w wyborach na prezydenta Polski.
Źródło: "Rzeczpospolita", WP