Fatalna gafa Komorowskiego
Ta wpadka mogła się skończyć międzynarodowym skandalem. Andrzej Stankiewicz z "Newsweeka" tak ją opisywał: "Jest 8 grudnia 2010 roku, Waszyngton. Prezydent Komorowski po raz pierwszy spotyka się z Barackiem Obamą w Białym Domu. - Bo z Polską i USA to jest, panie prezydencie, jak z małżeństwem. Swojej żonie należy ufać, ale trzeba sprawdzać, czy jest wierna - zagaja rubasznie Komorowski, sięgając po swe ulubione damsko-męskie analogie".
"Tłumaczka przekazuje Obamie: '...like with your wife...'. Twarz amerykańskiego prezydenta tężeje. Ci z polskiej delegacji, którzy znają angielski, szybko pojmują, w jaką pułapkę wpakował się Komorowski. Prezydent USA mógł zrozumieć to tak, jakby polski gość kwestionował wierność jego żony, Michelle. Zalega pełna napięcia cisza. Doradcy Komorowskiego nerwowo zerkają na Obamę. - Dobre!!! - wybucha nagłym śmiechem wiceprezydent Joe Biden, który sam niejedną gafę Obamie zafundował. Radośnie chichocząc, poklepuje Komorowskiego po plecach. Polski prezydent też się cieszy. Tylko Obama nerwowo się uśmiecha".
Co na takie "żarty" ekspert? - Opowiadanie dowcipów bywa ryzykowne. Prezydent powinien być bardziej powściągliwy i mieć na uwadze, że nie każdy bon mot da się przełożyć na język obcy - mówi Zbigniew Zieliński. Jak tłumaczy, w takich sytuacjach lepiej używać prostego języka i niezbyt rozbudowanych metafor.