Zabrakło miejsca pod parasolem
Podczas pierwszego od czterech lat szczytu Trójkąta Weimarskiego, w którym wzięli udział prezydenci Polski i Francji: Bronisław Komorowski i Nicolas Sarkozy oraz kanclerz Niemiec Angela Merkel doszło do poważnego faux pas. Spotkanie rozpoczęło się od uroczystego powitania przed Pałacem w Wilanowie. Niestety prezydent Francji nie zmieścił się pod parasolem. Zdjęcie prezydenta Sarkozy'ego smutnie stojącego na deszczu obiegło cały świat.
- O ile mogę przyklasnąć postawie prezydenta Bronisława Komorowskiego za inicjatywę spotkania, to mam sporo zastrzeżeń, co do przebiegu wizyty - komentuje Zieliński. Ekspert zwraca uwagę na szczegół nie dostrzeżony przez media: podczas ceremonii powitania nie zadbano o precedencję (proces ustalania pierwszeństwa pomiędzy szefami misji dyplomatycznych. Jej zasady ściśle ustala protokół dyplomatyczny - przyp. red.). Jak widać na zdjęciu, prezydent Sarkozy stoi po lewej stronie prezydenta Komorowskiego, kanclerz Merkel po prawej. Tymczasem miejsce po prawej stronie gospodarza jest przeznaczone dla najważniejszego gościa. W tym wypadku jest nim prezydent Francji, a nie kanclerz Niemiec (odpowiednik premiera). Także (prawidłowy) układ eksponowanych flag wskazuje na miejsce gości względem gospodarza.
A co z nieszczęsnym parasolem? W tej kwestii, jak ocenia Zieliński, brakiem refleksu wykazały się osoby z otoczenia prezydenta. - Ktoś powinien wziąć pod uwagę, że może spaść deszcz i być przygotowanym na taką ewentualność. Akurat prezydent dobrze zrobił, że próbował parasolem osłonić kobietę - zauważa.