PolitykaGrupa Wyszehradzka. Szczyt w Czechach ze Słowenią i Serbią

Grupa Wyszehradzka. Szczyt w Czechach ze Słowenią i Serbią

Szefowie państw Grupy Wyszehradzkiej i Słowenii popierają starania Serbii o członkostwo w Unii Europejskiej. Na zamku w Lanach pod Pragą spotkali się z prezydentem bałkańskiego kraju, Aleksandarem Vucziciem.

Grupa Wyszehradzka. Szczyt w Czechach ze Słowenią i Serbią
Źródło zdjęć: © prezydent.pl | Igor Smirnow
Maciej Deja

04.10.2019 | aktual.: 04.10.2019 00:55

Szczyt Grupy Wyszehradzkiej obył się w Lánach pod Pragą, na zamku, który od niemal stu lat jest letnią rezydencją prezydentów najpierw Czechosłowacji, a potem Czech. Pełniący dziś tę funkcję Milosz Zeman zaprosił tam nie tylko Zuzanę Czaputovą z Bratysławy, Jánosa Ádera z Budapesztu i Andrzeja Dudę z Warszawy, ale też Boruta Pahora z Lublany i Aleksandra Vuczicia z Belgradu.

V4 i Bałkany

I to właśnie Vuczić był bodajże najważniejszym uczestnikiem czwartkowych rozmów, podczas których pozostała piątka wyraziła wsparcie dla unijnych ambicji Serbii. - Jestem zadowolony, że mogę Wam oznajmić - mówił gospodarz spotkania Milosz Zeman na kończącej je konferencji prasowej - że wszyscy prezydenci jednomyślnie popierają przyjęcie Serbii do Unii Europejskiej i są gotowi udzielić maksymalnej pomocy w tej kwestii.

Ale oczywiście nie chodzi jedynie o Serbię, którą szczególną sympatią darzy prezydent Zeman. Także o pozostałe kraje Bałkanów Zachodnich.

- Myślę, że naszym obowiązkiem, jako państw członkowskich, jest wyjaśnianie w naszej większej ojczyźnie, Unii Europejskiej, że leży to także w naszym interesie, by jej rozszerzanie było kontynuowane - mówił prezydent Słowenii Borut Pahor. - Pierwsza wielka próba czeka Unię już w tym miesiącu, kiedy Rada Europejska będzie decydować, czy ma wesprzeć Albanię i Macedonię Północną na ich drodze ku członkostwu - dodał, wyrażając jednocześnie nadzieję, że nie będzie prób odkładania czy opóźniania rozszerzenia.

Przed obu tymi państwami droga jest jeszcze daleka. Wielka próba, o której mówił Pahor, dotyczy bowiem rozpoczęcia z nimi negocjacji akcesyjnych.

"Chcielibyśmy tylko wiedzieć..."

Dobrze poinformowane źródło w polskim MSZ mówi w rozmowie z Deutsche Welle, że spośród państw tego regionu najbliżej Unii jest dziś Czarnogóra.

- Za nią plasują się Serbia, Macedonia Północna i Albania. Najbardziej odległą perspektywę członkostwa mają jego zdaniem rozbita wewnętrznie Bośnia i Hercegowina oraz Kosowo, którego suwerenności nie uznaje kilka państw unijnych, w tym Słowacja. Prezydent Zeman chciałby zaś, żeby dołączyły do nich Czechy i odwołały uznanie Kosowa. Poparcia jednak raczej nie uzyska, bo przeciwni temu są i premier Andrej Babisz, i szef czeskiego sejmu Radek Vondráczek.

- Nie mamy prawa, by się czegokolwiek domagać - mówił w Lánach serbski prezydent Aleksander Vuczić. - Przybyłem tu jako reprezentant narodu, który przeprowadził wielkie reformy ekonomiczne i musi jeszcze zrobić sporo rzeczy w kwestii praworządności. Chcielibyśmy tylko wiedzieć, czy jeśli spełnimy to, czego od nas oczekujecie, staniemy się państwem członkowskim Unii Europejskiej w roku 2025, jak nam to powiedzieliście dwa lata temu, czy też nie możemy na to liczyć?

Faktycznie, taka data ewentualnego wejścia Serbii i Czarnogóry do Unii pojawiła się w ogłoszonej w lutym ubiegłego roku przez Komisję Europejską "Strategii na rzecz wiarygodnej perspektywy rozszerzenia dla Bałkanów Zachodnich".

V4 i Unia

Wyszehradzki szczyt w Lánach zajmował się też samą Grupą Wyszehradzką, jej pozycją w Unii Europejskiej i pomysłami na jej funkcjonowanie. Jak relacjonował gospodarz spotkania, prezydenci dyskutowali o unijnym budżecie i transformacji energetycznej, a także o konsekwencjach brexitu.

- Zgodziliśmy się, że odpowiedzialność za brexit ponoszą zarówno Unia Europejska jak i Brytyjczycy. Komisja Europejska swoimi często bezsensownymi dyrektywami wzburzyła brytyjską ludność, a spośród nich znaleźli się tacy, którzy wmawiali innym, że zyskają na wyjściu z Unii Europejskiej. To był błąd - mówił Milosz Zeman.

- Musimy zrobić wszystko, żeby system dotacji dla rolnictwa i funduszy spójności nie uległ w przyszłości zmianie - relacjonował budżetową część dyskusji prezydent Węgier János Áder. W obu wypadkach te pieniądze służą bowiem temu, żeby nowe państwa członkowskie mogły wyrównać poziom rozwoju ze starymi. - Jesteśmy długo członkami Unii Europejskiej, ale wciąż nie zakończyliśmy tego procesu. Potrzebujemy tych źródeł unijnych by móc na przykład rozwijać infrastrukturę drogową i kolejową - wyjaśniał.

Wsparł go prezydent Andrzej Duda, podkreślając, że kraje ze wschodniej flanki Unii Europejskiej też się do tego dokładają i na przykład powołały Fundusz Trójmorza, który ma wspierać inwestycje infrastrukturalne na tym obszarze. - Rzeczą, która jest nam do tego bardzo potrzebna, jest również pozostawienie na dotychczasowym poziomie w ramach kolejnego budżetu europejskiego środków na politykę spójności i wspólną politykę rolną - mówił.

Na pierwszym miejscu szef polskiego państwa postawił jednak kwestię polityki klimatycznej.

- Chcemy wszyscy realizować cele ochrony klimatu, ale uwzględniając naszą sytuację, uwzględniając to, co nazwaliśmy w grudniu podczas [oenzetowskiej] konferencji klimatycznej w Katowicach COP 24 "sprawiedliwą transformacją" - tłumaczył Andrzej Duda. Sprawiedliwą, czyli bezpieczną dla społeczeństw i niepowodującą załamania gospodarczego, drastycznego wzrostu cen energii oraz dramatycznego wzrostu bezrobocia.

Przeciw cenzurze Internetu

Prezydenci V4 są też przeciwni cenzurze internetu, a dokładniej cenzurowaniu nieanonimowych wpisów. Coś w rodzaju votum separatum w tej kwestii przedstawiła bowiem biorąca pierwszy raz udział w wyszehradzkim szczycie prezydent Słowacji Zuzana Czaputová.

- Wolność wypowiedzi jest bardzo dużą wartością, którą wywalczyliśmy 30 lat temu. Jednocześnie jednak ma swoje granice, jeśli ingeruje w prawa lub prawem chronione interesy innych osób. A w tym kontekście jest uprawnione poszukiwanie instrumentów dla utrzymania równowagi między wolnością wypowiedzi, a ingerencją w prawa [człowieka] - powiedziała.

"Apelujemy o więcej integracji"

Czaputová nieco odmienne stanowisko zaprezentowała również w kwestiach unijnych. - W gospodarce będziemy musieli stawiać czoło zmianom, które przyniosą automatyzacja i robotyzacja. Słowacki przemysł oparty jest w dużym stopniu na produkcji samochodów, a w tym kontekście będziemy musieli radzić sobie z tymi wyzwaniami - mówiła. - I jest potrzebne, żebyśmy na te nowe ramy budżetowe patrzyli także z punktu widzenia tych nowych wyzwań.

W końcu i ona nawiązała do rozszerzenia Unii Europejskiej o Bałkany Zachodnie. Słowacja od dawna wspiera starania Serbii.

- Ten proces transformacyjny opłacił się w końcu nam samym. Przyjęliśmy mnóstwo reform i dziś jesteśmy krajem zintegrowanym. I apelujemy o jeszcze więcej integracji, a nie o przywracanie kompetencji do państw narodowych - mówiła Zuzana Czaputová, potwierdzając tym samym wcześniejsze opinie, że nie będzie ona jedynie kolejnym głosem w zgodnym wyszehradzkim chórze.

Aureliusz M. Pędziwol Deutsche Welletu wstaw treść

Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:Deutsche Welle
Wybrane dla Ciebie