Grupa Wagnera "zaopiekowała się" Rosjanami, którzy odmówili walki. Co najmniej 10 egzekucji

Andrij Miedwiediew, były dowódca zabitego rosyjskiego jeńca Jewgienija Nużyna z grupy Wagnera, zna co najmniej dziesięć przypadków, w których wagnerowcy rozstrzeliwali swoich najemników. Powód? Rosjanie odmówili udziału w wojnie w Ukrainie.

Grupa Wagnera "zaopiekowała się" Rosjanami niechcącymi uczestniczyć w wojnie. Co najmniej 10 egzekucji
Grupa Wagnera "zaopiekowała się" Rosjanami niechcącymi uczestniczyć w wojnie. Co najmniej 10 egzekucji
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | RUSSIAN DEFENCE MINISTRY PRESS SERVICE HANDOUT
Łukasz Kuczera

Grupa Wagnera od początku wojny w Ukrainie bierze udział w kluczowych dla Rosjan walkach. Najemnicy finansowani przez miliardera Jewgienija Prigożyna mogą liczyć na lepszy sprzęt i wyszkolenie niż żołnierze rosyjskiej armii, przez co odnoszą większe sukcesy na froncie. Słyną przy tym z brutalności, dlatego też wszelkie przejawy niesubordynacji są surowo karane.

Co najmniej 10 egzekucji

Przekonał się o tym m.in. Jewgienij Nużyn, który został bestialsko zamordowany za to, że odmówił udziału w wojnie. Z informacji przekazanych przez Andrija Miedwiediewa wynika, że takich przypadków wśród wagnerowców było więcej. Były dowódca Nużyna ujawnił to w serwisie The Insider.

- Odmawiający udziału w wojnie zostali ranni i trafili do szpitala pod Perwomajskiem, skąd próbowali uciec. Następnie zostali zabrani na granicę, na specjalny punkt kontrolny. Przyjechała tam specjalna grupa, która ich rozstrzelała - powiedział Miedwiediew.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosjanin ujawnił, że zna co najmniej dziesięć przypadków egzekucji wśród członków grupy Wagnera. Wśród najemników funkcjonować ma odrębna jednostka, która jest odpowiedzialna za pilnowanie dezerterów. - Zajmują się ich "zerowaniem". Biorą tych mężczyzn i zabijają. Czasem publicznie, czasem nie - dodał Miedwiediew.

Z informacji przekazanych przez Miedwiediewa wynika, że Nużyn służył w jego oddziale. - Przybył z kolonii karnej. Osobiście doprowadzałem go na miejsce, w którym poddał się Ukraińcom. Tego samego dnia doznałem wstrząsu mózgu i ewakuowano mnie do szpitala. Nagle zaczęto mnie wypytywać o tę osobę - wyjawił rosyjski wojskowy.

Miedwiediew twierdzi, że zwerbowani przez grupę Wagnera najemnicy nie otrzymują obiecanych pieniędzy, a w razie śmierci ich bliscy nie mogą liczyć na jakiekolwiek odszkodowania: - Połowa bojowników została oficjalnie uznana za zaginionych. Po co to? Aby uniknąć płacenia odszkodowań za śmierć żołnierzy, ponieważ żadna agencja ubezpieczeniowa nie pokryje tak gigantycznych strat.

Wcześniej Miedwiediew opublikował w serwisie gulagu.net apel do władz kraju i Władimira Putina o uratowanie mu życia w sytuacji, gdyby został zatrzymany przez najemników z grupy Wagnera. Obecnie Rosjanin ukrywa się przed rodakami, choć w rozmowie z The Insider przyznał, że wagnerowcy go ścigają. Wojskowy twierdzi też, że ma nagrania egzekucji dezerterów, do których doszło w obwodzie ługańskim.

Miedwiediew zapowiedział, że jeśli coś mu się stanie, to filmy przedstawiające brutalność wagnerowców zostaną opublikowane.

Według The Insider, gdy Prigożyn osobiście rekrutował najemników do grupy Wagnera, ostrzegał ich przed egzekucjami dezerterów. - Nikt się nie wycofuje, nikt się nie poddaje. Gdy będziesz szkolony, to powiedzą ci o dwóch granatach, jakie musisz mieć przy sobie w momencie poddania - powiedział miliarder na jednym z udostępnionych nagrań.

Czytaj także:

grupa wagnerarosjawojna w Ukrainie
Wybrane dla Ciebie