Groźny incydent na Marszu Niepodległości. Jest reakcja PiS
Podczas niedzielnego Marszu Niepodległości doszło do groźnego incydentu. Spalona została flaga UE. - To się absolutnie nie powinno zdarzyć - komentuje szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.
12.11.2018 | aktual.: 12.11.2018 14:54
Jak donosiliśmy w WP, flagę UE spaliła Młodzież Wszechpolska. Swoim wyczynem "pochwaliła się" na Twitterze. We wpisie odnotowano też okrzyki tłumu: "Precz z UE!". Incydent został skrytykowany przez Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Co na to PiS? Głos w sprawie zabrał w poniedziałek rano na antenie TVN24 szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. Przyznał, że "incydenty na marszu się pojawiły", m.in. kilka zakazanych symboli skrajnej prawicy, ale podkreślił, że ich skala była "minimalna".
- Bądźmy precyzyjni: jedna flaga została spalona. To się absolutnie nie powinno zdarzyć. Nie było banerów, za to 250 tys. Polaków. Proporcja jest uderzająca - mówił Dworczyk. W jego ocenie, "kilkanaście nieodpowiedzialnych osób nie może zniszczyć wielkiego narodowego święta".
Pytany o obecność na marszu neofaszystów z Włoch, którzy szli ramię w ramię z nacjonalistami z Obozu Narodowo-Radykalnego, Dworczyk podkreślił, że byli to członkowie legalnego we Włoszech ugrupowania.
- Pamiętamy jakie było napięcie, emocje przed świętem. Media odegrały rolę, podkręcając atmosferę. Decyzja premiera o połączeniu marszów niosła ze sobą różne ryzyka, ale była odpowiedzialna, to było jedyne wyjście. Jak widać, zakończone sukcesem - podsumował Dworczyk.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl