"Groźby nie powstrzymają Rosjan przed szturmem"
Groźby terrorystów, którzy przetrzymują ponad 350 zakładników w szkole w Biesłanie w Północnej Osetii, nie odwiodą rosyjskich służb od przeprowadzenia szturmu na budynek, jeżeli uznają go za konieczny - uważa ekspert do spraw terroryzmu Marek Madej.
02.09.2004 | aktual.: 02.09.2004 11:30
Ekspert z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego powiedział, że - jego zdaniem - w najbliższych godzinach, a nawet dniach, będą jeszcze prowadzone negocjacje, mimo fiaska dotychczasowych prób. Ich powodzenie w dużej mierze zależy - według niego - od postawy terrorystów.
Napastnicy zagrozili, że zabiją 50 dzieci za śmierć każdego spośród nich. Mimo to - zdaniem Marka Madeja - może dojść do szturmu. Ekspert podkreślił, że przykład akcji w moskiewskim teatrze na Dubrowce, zajętym przez czeczeńskich terrorystów w 2002 roku, pokazał, że szturm może zostać przeprowadzony na tyle szybko i sprawnie, by napastnicy nie mieli czasu na realizację gróźb.
Zdaniem Marka Madeja, na terenie Rosji nadal będzie dochodzić do ataków terrorystycznych, choć nie na tak wielką skalę jak w Biesłanie. Jego zdaniem Czeczenii, którzy stoją za tym atakiem, będą stosowali wykorzystywane do tej pory metody.