Gra w pokera Władimira Putina. Na hybrydową wojnę musi paść hybrydowa odpowiedź
Nie ma takiej ceny, której Władimir Putin by nie zapłacił za spełnienie własnych ambicji geopolitycznych - ostrzegał na niedawnym Warsaw Security Forum Borys Tarasiuk, były minister spraw zagranicznych Ukrainy. Z kolei prezes Fundacji Praw Człowieka Garri Kasparow stwierdził, że Zachód powinien brać pod uwagę najgorsze scenariusze, a postępowanie Putina nazwał grą w pokera. Wnioski wypływające z dyskusji na warszawskiej konferencji podsumowuje "Polska Zbrojna".
16.01.2015 | aktual.: 16.01.2015 13:43
Warto, aby konkluzje z dyskusji, jaka toczyła się podczas Warsaw Security Forum 2014, posłużyły za inspirację do debaty przed szczytem Unii Europejskiej, który będzie dotyczyć wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony. Dyskutowano między innymi na temat relacji między Unią Europejską, NATO a Rosją. Tematem rozważań podczas tej międzynarodowej konferencji, zorganizowanej przez Fundację im. Kazimierza Pułaskiego i Akademię Obrony Narodowej, było także bezpieczeństwo militarne, ekonomiczne i energetyczne Europy. Na dwa dni do Warszawy przyjechali byli ministrowie spraw zagranicznych i obrony narodowej, doradcy do spraw bezpieczeństwa, analitycy i eksperci.
Groźna Rosja
W wielu wypowiedziach powracały ostrzeżenie przed agresywną polityką Kremla oraz apel o podjęcie zdecydowanych kroków wobec Moskwy. Po aneksji Krymu przedstawiciele NATO czy Unii Europejskiej uznawali wtargnięcie rosyjskich wojsk na wschodnią Ukrainę za "czerwoną linię", po której przekroczeniu zostaną wprowadzone ostrzejsze sankcje. Okazało się, że niewiele one dały, nie zmusiły prezydenta Władimira Putina do wycofania z Ukrainy rosyjskich żołnierzy (których tam oficjalnie nie ma). Prof. Adam Daniel Rotfeld zauważył, że Rosjanie będą tolerowali spadek stopy życiowej, bo nakarmieni rosyjską propagandą są przekonani, że - otoczeni przez wrogie im siły - nie mają wyjścia.
- Z Rosją trzeba współpracować, ale należy także podejmować działania o charakterze obronnym. Nie wystarczy tylko reagować na to, co robi Rosja na Ukrainie, trzeba działać prewencyjnie - stwierdził podczas wystąpienia na forum prezydent Bronisław Komorowski. Jednak odpowiedź NATO na wydarzenia na Ukrainie ma charakter ograniczony. Podjęte kroki - ustanowienie obecności rotacyjnej, wzmocnienie ochrony przestrzeni powietrznej państw bałtyckich, stworzenie sił natychmiastowego reagowania - nie dają gwarancji odparcia otwartego ataku sił zbrojnych Rosji. Na skuteczne odstraszanie militarne Europa nie jest jeszcze gotowa.
Można postawić tezę, że rosyjski system odstraszania już "działa" w stosunku do krajów Zachodu. Strach przed wojną jest jednym z czynników, które powodują, że Kijów nie otrzymuje znaczącej pomocy o charakterze wojskowym. Zachodni politycy wyraźnie dążą do "deeskalacji", wzbraniając się przed podejmowaniem bardziej zdecydowanych działań (np. stałego rozmieszczenia znacznych sił wojskowych w krajach bałtyckich).
Anna Masso, doradca prezydenta Estonii, przytoczyła anegdotę o żabie. Jeśli wrzucimy ją do gotującej wody - wyskoczy. Ale jeśli będziemy stopniowo wodę podgrzewać, żaba tego nie zauważy i się ugotuje. - Coś podobnego dzieje się ze światem zachodnim - coraz więcej jesteśmy w stanie zaakceptować - stwierdziła.
Jak bardzo prawdopodobny jest konflikt z Rosją? Prezes Fundacji Praw Człowieka Garri Kasparow stwierdził, że Zachód powinien brać pod uwagę najgorsze scenariusze, a postępowanie Putina nazwał grą w pokera. Przestrzegał przed wybuchem kolejnego konfliktu zbrojnego, także z udziałem NATO. Taki konflikt może mieć trudne do przewidzenia konsekwencje dla systemu bezpieczeństwa na całym świecie. "Długotrwałe zagrożenia na wschodniej flance Europy oraz zakończenie okresu pokojowej dywidendy w Europie" dostrzegł także prezydent Bronisław Komorowski. Wielu ekspertów było zdania, że Władimir Putin może się zdecydować na dalszą eskalację, podejmować ryzykowne działania wobec krajów członkowskich NATO w Europie Środkowo-Wschodniej, które mogą się wymknąć spod kontroli społeczności międzynarodowej. Paweł Kowal, były europoseł i były wiceminister spraw zagranicznych, zwrócił uwagę, że prezydent Putin używa dziś takich samych słów, jak niedawno Władimir Żyrinowski czy Jurij Łużkow, którzy na przykład nawoływali do rozbioru
Ukrainy. Większość zachodnich polityków uważa, że z Rosją należy rozmawiać i przywrócić dobre relacje. - A co, jeśli Rosja nie chce? Jeśli zaatakuje masowo wschodnią Ukrainę, to też należy z Rosją budować bezpieczeństwo? - pytał Kowal.
W ostatnich latach w Federacji Rosyjskiej jest prowadzona zakrojona na szeroką skalę reforma armii, a siły zbrojne są modernizowane. Prof. Adam Daniel Rotfeld zwrócił uwagę na niebezpieczną sytuację, w której Moskwa jest zdolna do wytwarzania nowoczesnego uzbrojenia, podczas gdy cywilna gospodarka pozostaje zacofana. Rosja jest ekonomicznie słaba, ceny ropy naftowej spadają, zaś polityka prezydenta Władimira Putina prowadzi do bankructwa kraju.
To także problem dla Zachodu, bo, jak mówił podsekretarz stanu ds. polityki globalnej i bezpieczeństwa w ministerstwie spraw zagranicznych Danii Michael Starbæk Christensen, "nikt nie chce Rosji słabej i niestabilnej". - Wszystkim zależy na Rosji nowoczesnej, prowadzącej interesy ze światem na uczciwych zasadach. Jednak wśród rosyjskich decydentów zapanowała logika stref wpływów i dominacji nad innymi narodami, uważanymi za satelity. - Polacy dobrze to znają - podkreślał także prezydent Komorowski.
- Nie ma takiej ceny, której Putin by nie zapłacił za spełnienie własnych ambicji geopolitycznych - ostrzegał z kolei Borys Tarasiuk, były minister spraw zagranicznych Ukrainy. Celem Putina jest bowiem dominacja Rosji nad obszarem poradzieckim. Taką dominację zapewnia między innymi broń atomowa, dlatego Rosjanie modernizują arsenał jądrowy, zwiększa się także rola taktycznej broni nuklearnej w rosyjskiej strategii. - Ostatnio Putin często mówi o broni nuklearnej, stosuje analogie do Chruszczowa, i to jest dla nas niebezpieczne - ostrzega Paweł Kowal, który uważa, że należy brać pod uwagę jej użycie, aby zastraszyć przeciwnika. Tymczasem NATO znacznie zredukowało taktyczną broń jądrową.
Wspólna polityka
Przezwyciężenie kryzysów zagrażających bezpieczeństwu Starego Kontynentu jest możliwe tylko wtedy, gdy kraje Unii Europejskiej będą działać wspólnie. Podczas warszawskiego forum mówili o tym odpowiedzialni za tę dziedzinę politycy, dyplomaci i eksperci z kilku krajów Europy. - Im słabszy jest Zachód, tym silniejsza Rosja - uważa prof. Adam Daniel Rotfeld.
Europa jest pogrążona w kryzysie. Jest potrzebna dyskusja na temat polityki bezpieczeństwa Unii Europejskiej, przede wszystkim w odniesieniu do agresywnej polityki Rosji na wschodzie naszego kontynentu oraz działań Państwa Islamskiego na południu. O ile jednak, jak zwrócił uwagę przedstawiciel duńskiego rządu Michael Christensen, motywacje Państwa Islamskiego są znane, o tyle zaangażowanie Rosji w kryzys ukraiński niesie nowe wyzwania i wprowadza nowe wątki w myśleniu strategicznym o bezpieczeństwie Unii Europejskiej. Doszło bowiem do agresji jednego państwa na drugie. - Kryzys ukraińsko-rosyjski jest poważny i może prowadzić do zniszczenia pokojowej Europy - ostrzegał doradca do spraw bezpieczeństwa prezydenta Rumunii Iulian Fota. Dyplomaci krajów południowych nie rozumieją jednak problemu Ukrainy. Niebezpieczeństwa dla Europy upatrują w narastającej fali terroryzmu, którą łączą z niestabilnością gospodarczą krajów afrykańskich, a także w masowej fali uchodźców (w 2014 roku 120 tys.). Jeśli więc kraje
europejskie widzą zagrożenia dla własnego bezpieczeństwa gdzie indziej, trudno o podjęcie wspólnego działania. Sama retoryka, nawet najostrzejsza, to o wiele za mało. - Odpowiedź Zachodu na kryzys ukraiński jest dalece nieadekwatna - stwierdził wręcz Borys Tarasiuk.
Prezydent Bronisław Komorowski podkreślał także konieczność wsparcia państw niebędących członkami Unii Europejskiej i NATO, lecz dążących do integracji z nimi (Gruzja, Mołdawia czy Ukraina), gdyż, jak mówił, "nie wolno dopuścić do próżni bezpieczeństwa w naszym bezpośrednim otoczeniu".
W ciągu ostatnich ośmiu lat Federacja Rosyjska zwiększała wydatki obronne (dziś przeznacza na nie 4,2 proc. PKB), gdy tymczasem wiele krajów NATO w tym samym okresie redukowało środki przeznaczane na obronę. Prof. Andrew Michta z waszyngtońskiego Centre for Strategic and International Studies przypomniał, że cztery lata temu państwa europejskie wydawały na obronę 2,3 proc. PKB, dziś - 1,5 proc. Osiem lat temu Europa stanowiła połowę potencjału militarnego NATO, dziś jej udział spadł do 20-25 proc. - Dlaczego Europa nie jest gotowa, aby retorykę poprzeć działaniami? - pytał Michta - Dlaczego nie tworzymy strategii? Skąd rozdźwięk między tym, co robimy a tym, co mówimy? Nikt z dyskutantów nie odpowiedział na te pytania.
Bogdan Klich, były minister obrony, apelował, aby mniejsze pieniądze, jakie przeznaczamy na obronność, wydawać bardziej efektywnie. Za jedno z najważniejszych wyzwań wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony uznał obecność Stanów Zjednoczonych w Europie. - Sukces polityki, którą zaczęliśmy dopiero odbudowywać, jest jednym z warunków, aby Amerykanie pozostali w Europie - podkreślił były minister.
Mówiąc o działaniach, które mają przywrócić stabilność w Europie, doradca w brytyjskim ministerstwie spraw zagranicznych Tim Dowse zaznaczył, że nie ma czysto wojskowego rozwiązania dla nowych wyzwań bezpieczeństwa na Wschodzie. - Ponowne ustanowienie trwałego bezpieczeństwa wymaga użycia elementów politycznych, dyplomatycznych oraz ekonomicznych. I tu właśnie Unia Europejska ma swoją przewagę - zauważył. Dowse nazwał to "hybrydową odpowiedzią na hybrydową wojnę".
Cykliczne forum Warsaw Security Forum 2014 składało się z dwóch części - publicznej debaty oraz rozmów za zamkniętymi drzwiami w pałacu prezydenckim. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej zdradził, że rozmowy te dotyczyły "uruchomienia procesu strategicznej refleksji o bezpieczeństwie", aby na czerwcowym szczycie można było podjąć prace nad nowelizacją strategii bezpieczeństwa Unii Europejskiej. - Na podstawie rozmów prowadzonych w ostatnich miesiącach z naszymi zagranicznymi partnerami widać wyraźnie, że rośnie poczucie takiej potrzeby - ocenił Koziej. Na szczyt poświęcony wspólnej polityce bezpieczeństwa i obrony szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini przygotowuje, w porozumieniu z krajami członkowskimi, raport o wyzwaniach, zagrożeniach i szansach stojących przed Unią. Ważne, aby nie był to dokument biurokratyczny, lecz aby w ramach prac nad nim odbyła się debata o bezpieczeństwie europejskim. Tegoroczne Warsaw Security Forum ma dać początek cyklicznym konsultacjom w sprawach
kluczowych dla bezpieczeństwa Europy. - Są już zaplanowane kolejne dwie edycje. Chcemy, aby to było wydarzenie, które wpisze się na stałe w mapę europejskich zgromadzeń poświęconych tematyce bezpieczeństwa i spraw międzynarodowych - zdradza prezes Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego Zbigniew Pisarski.