PolitykaGra o RPO. Kulisy poparcia PiS dla prof. Marcina Wiącka. W tle tajemniczy "deal"

Gra o RPO. Kulisy poparcia PiS dla prof. Marcina Wiącka. W tle tajemniczy "deal"

Szeregowi posłowie PiS są zaskoczeni decyzją kierownictwa partii o poparciu kandydatury prof. Marcina Wiącka na RPO - wynika z rozmów Wirtualnej Polski. - Dowiedzieliśmy się "z telewizora" - mówi jeden z posłów. Co stoi za decyzją władz PiS, by poprzeć ostatecznie kandydata opozycji? Nieoficjalnie: poufna umowa z PSL.

Ryszard Terlecki i Piotr Zgorzelski
Ryszard Terlecki i Piotr Zgorzelski
Źródło zdjęć: © PAP | PAP
Michał Wróblewski

02.07.2021 | aktual.: 02.07.2021 13:56

W piątek - ku zaskoczeniu wszystkich - PiS zdecydowało się poprzeć kandydaturę prof. Marcina Wiącka na Rzecznika Praw Obywatelskich. Poinformował o tym w Sejmie szef klubu PiS i wicemarszałek Ryszard Terlecki.

- Złożyliśmy właśnie podpisy pod kandydaturą naszego kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich i to jest ten sam kandydat, którego zgłasza PSL - powiedział Terlecki dziennikarzom.

Jak dodał, prof. Wiącek "przekonał PiS swoją postawą". - Po przegranej z panią Staroń powiedział, że takie są reguły demokracji. Uznajemy, że zachował się z klasą. Liczymy, że będzie jakiś wiceprzewodniczący (RPO), który będzie jeszcze bliższy nam niż prof. Wiącek - podkreślił Terlecki.

Nasze źródło z PiS tłumaczy: - Ryszard dogadał się z Piotrkiem Zgorzelskim (wicemarszałkiem z PSL - przyp. red.), sprawa została dopięta w piątek rano.

Polityk PiS dodaje: - Wielu naszych posłów było zaskoczonych, to zrozumiałe. Kierownictwo partii temat chciało przeprowadzić aksamitnie. Po prostu podjęto decyzję i tyle. Prof. Wiącek zostanie RPO.

Szeregowy poseł PiS: - O naszym poparciu dla pana Wiącka dowiedziałem się z telewizora. Usłyszałem Terleckiego i trochę się zdziwiłem.

Kulisy gry o RPO i IPN

Według nieoficjalnych informacji poparcie PiS dla prof. Wiącka - kandydata PSL, Koalicji Obywatelskiej, Lewicy oraz Porozumienia Jarosława Gowina - to element "dealu" partii Jarosława Kaczyńskiego z formacją Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Jaki to "deal"? Najkrócej rzecz ujmując: PiS popiera w Sejmie i Senacie Wiącka na RPO, a senatorowie PSL w izbie wyższej - kandydaturę dra Karola Nawrockiego na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.

Gdy chcemy potwierdzić te informacje u polityków PiS i PSL, ci połykają języki. Nikt nie chce oficjalnie mówić o "dealu" w Senacie w sprawie Nawrockiego, choć zarazem nikt go nie wyklucza.

Szkopuł w tym, że sami senatorowie PSL są w sprawie kandydata PiS na prezesa IPN podzieleni. I raczej przesądzone jest, że nie wszyscy ludowcy z Koalicji Polskiej nacisną zielony przycisk za kandydaturą Nawrockiego.

W ostatnim głosowaniu nad Nawrockim w Sejmie - pod koniec maja - "za" głosowało trzech polityków PSL: Marek Sawicki, Jacek Tomczak, oraz… wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Ten sam, który skłonił szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego do poparcia prof. Marcina Wiącka na RPO.

Stąd nieoficjalne informacje o nieformalnej umowie zawartej między oboma - wpływowymi w swoich partiach - politykami.

O sprawę chcieliśmy zapytać wicemarszałka Zgorzelskiego, nie odbierał jednak od nas telefonów.

Ale są jeszcze inne powody poparcia PiS dla prof. Wiącka, o których mówi się w Sejmie. Pierwszy: PiS chciało przeciąć wreszcie sytuację z brakiem wyboru RPO, która naraziłaby rząd na kolejny konflikt z UE. Drugi: władze PiS po prostu straciły nadzieję, że znajdzie się większość dla przeforsowania ustawy o osobie pełniącej obowiązki RPO - bez wyboru nowego rzecznika. Osoba ta miała być swoistym "komisarzem", kontrolowanym przez PiS. A na taki scenariusz nie chciały zgodzić się wszystkie partie - oprócz PiS.

Stąd poparcie PiS dla prof. Wiącka. - Jarosław Kaczyński chciał uniknąć kompromitacji - powiedział Wirtualnej Polsce wicemarszałek Senatu Michał Kamiński.

PiS unikało ataków na Wiącka

Co ciekawe, kandydatura prof. Wiącka - mimo że oficjalną kandydatką na RPO z ramienia PiS była senator Lidia Staroń - nie wzbudzała dotąd negatywnych emocji wśród polityków partii Jarosława Kaczyńskiego. Przeciwnie, czołowi przedstawiciele formacji rządzącej nie chcieli zdobyć się na słowa krytyki pod adresem prof. Wiącka - mimo że ten od początku był kandydatem opozycji (a nawet koalicyjnego Porozumienia Jarosława Gowina).

Co to może oznaczać? Że nawet, jeśli to kandydat opozycji (a dziś również PiS) zostanie Rzecznikiem Praw Obywatelskich, to partia rządząca to zaakceptuje. Niektórzy twierdzą nawet nieoficjalnie, że Jarosław Kaczyński od początku był przygotowany na taki scenariusz.

- Z umiarkowanym optymizmem i bez zacietrzewienia patrzymy na kandydaturę prof. Wiącka. Mamy kandydaturę pani senator Lidii Staroń. Ale najważniejsze jest to, żeby Rzecznik Praw Obywatelskich został wreszcie wybrany. To jest najważniejsze z punktu widzenia Polaków, a nie partyjne przepychanki - powiedział kilka tygodni temu Wirtualnej Polsce w programie "Tłit" zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel.

Głos w tej sprawie zabrał nawet sam premier. - Cieszę się, że jesteśmy coraz bliżej wypracowania pewnego konsensusu, ponieważ te dwie kandydatury (Wiącka i Staroń - przyp. red.) są już dużo bardziej akceptowalne dla szerokiego spektrum różnych partii, a chyba trochę o to wszystkim chodzi - przyznał Mateusz Morawiecki.

Wygląda więc na to, że trwający od miesięcy polityczny serial o wyborze RPO zakończy się niebawem szczęśliwym finałem. Obecny rzecznik Adam Bodnar zwalnia swój urząd z momentem wyboru nowego RPO, najpóźniej 15 lipca.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ryszard terleckipismarcin wiącek
Zobacz także
Komentarze (318)