Wybór RPO. Krucha większość PiS
- Jarosław Kaczyński przy następnych głosowaniach będzie musiał szukać większości wśród posłów pozostających poza klubem PiS. To jego porażka - przekonują politycy opozycji. Posłowie PiS głosowanie nad RPO przyjmują jednak z ulgą: bo przynajmniej w części udało się zamazać blamaż po przegranych przez prawicę wyborach prezydenckich w Rzeszowie. Ale PiS wie, że większość parlamentarna jest dziś chwiejna.
Dzięki poparciu części posłów Konfederacji i głosów ludzi Pawła Kukiza kandydatka PiS na Rzecznika Praw Obywatelskich Lidia Staroń wygrała głosowanie w Sejmie.
Za jej rywalem - kandydatem opozycji prof. Marcinem Wiąckiem - głosowało jednak dziewięciu posłów klubu parlamentarnego PiS. To głosy posłów Porozumienia Jarosława Gowina. Z popierania Staroń wyłamał się także jeden kukizowiec, poseł Stanisław Tyszka.
Podzielona Konfederacja ratuje PiS
Dziewięciu posłów Porozumienia Jarosława Gowina zagłosowało przeciwko kandydatce PiS; z dyscypliny narzuconej przez Gowina wyłamali się natomiast posłowie Mieczysław Baszko i Anna Dąbrowska-Banaszek, którzy dali się przekonać Jarosławowi Kaczyńskiemu, by nie popierać kandydata opozycji. I tym samym "zdradzili” Gowina.
Posłowie Porozumienia Gowina spotkali się we wtorkowy poranek z samym prezesem PiS. - Kaczyński przekonał dwóch i to wystarczyło, by Lidia Staroń zwyciężyła w głosowaniu - słyszymy w partii rządzącej.
Jeden z polityków PiS: - Głosy dwójki posłów od Gowina zostały przez nas zdobyte już kilka dni temu. We wtorek rano się policzyliśmy i wiedzieliśmy, że będzie dobrze.
Ale to niepełny obraz. Staroń została wybrana większością głosów w Sejmie dzięki postawie… Konfederacji. Trzech posłów tej formacji poparło Lidię Staroń, a aż pięciu z nich w ogóle nie brało udziału w glosowaniu, co obniżyło pułap większości bezwzględnej. I to przeważyło o zwycięstwie kandydatki PiS na RPO. O takim właśnie scenariuszu pisaliśmy w Wirtualnej Polsce kilka dni temu.
To ciekawe o tyle, iż niedawno Konfederacja zaprosiła na spotkanie senator Lidię Staroń, a ta… się nie stawiła. Mimo to część posłów Konfederacji oddało na nią głos. Ku uciesze prezesa PiS.
Polityk z koalicji: - Prawda jest taka: bez ludzi Gowina na razie nie mamy większości, musimy szukać w innych partiach. Przejęcie wszystkich gowinowców się nie udało. Zatem większość pozostaje chwiejna.
Co na to opozycja? - Dziewięciu posłów od Jarosława Gowina dotrzymało słowa, to ważny gest. To pokazuje, że Jarosław Kaczyński nie ma większości we własnym klubie parlamentarnym i musi posiłkować się Konfederacją. Smutne, bo partia, która mówi o sobie, że jest wolnościowa, stała się przystawką PiS-u. Mogliśmy mieć rzecznika praw obywatelskich - profesjonalistę, ale niestety zwyciężyła opcja partyjna - komentuje na gorąco lider Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
- Liczyliśmy na to, że to prof. Wiącek uzyska rekomendację Sejmu. Bardzo szkoda, że tak się nie stało. To byłby bardzo dobry rzecznik praw obywatelskich. Absencja kilku posłów sprawiła, że te wyniki wyglądają tak, a nie inaczej - mówi Jan Strzeżek, rzecznik Porozumienia Jarosława Gowina. - Przed senator Staroń ciężka praca, by przekonać do swojej kandydatury koleżanki i kolegów z Senatu - dodaje współpracownik wicepremiera i ministra rozwoju.
Czy Lidia Staroń ma szansę, by zostać wybrana na RPO większością głosów w Senacie? Teoretycznie tak. W praktyce jednak to nie PiS ma w Senacie większość. Zatem szanse Staroń w izbie wyższej nie będą tak duże.
Ale nie wszystko stracone: nie wiadomo jeszcze, jak zachowa się dwóch senatorów Porozumienia Jarosława Gowina: Tadeusz Kopeć i Józef Zając. Wedle naszych informacji nie jest wykluczone, że wicepremier i minister rozwoju zarekomenduje swoim senatorom poparcie dla Staroń. A wtedy kandydatka PiS może zdobyć większość w głosowaniu w izbie wyższej.
PiS zadowolone, choć większości w klubie nie ma
Póki co PiS - ale także Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry - wyraża zadowolenie. - Dobrze się stało. Pani senator Staroń dała się poznać jako bezpardonowy obrońca ludzi skrzywdzonych. Oczywiście, jest pewien mankament w postaci braku fachowej wiedzy prawniczej, co jej wytykano, nie bez racji. Ale ja uważam, że kompetentny jest również ten, kto broni ludzi. A taką osobą jest Lidia Staroń - mówi poseł klubu PiS Tadeusz Cymański. - Przy wsparciu świetnych prawników pani Staroń jako RPO będzie bronić ludzi jeszcze mocniej, jeszcze bardziej i skuteczniej. Dziś stoi za nią sympatia milionów Polaków - dodaje polityk.
PiS ma powody do zadowolenia, zwłaszcza po przegranej w wyborach prezydenckich w Rzeszowie. Były bowiem obawy, że partia Kaczyńskiego - po rzeszowskim blamażu - otrzyma drugi cios w ciągu dwóch dni. Tak się nie stało, choć głosowanie ws. RPO pokazało, że Jarosław Kaczyński większości w Sejmie musi szukać poza klubem PiS. W sprawie głosowania nad RPO prezes PiS cudem ją znalazł.
- To śmieciowa większość, nowe pojęcie w polskiej polityce - uważa Hanna Gill-Piątek z Polski 2050 Szymona Hołowni. - PiS z trudem uciułało poparcie dla Lidii Staroń. Po tym głosowaniu nad RPO Sejm już nie będzie taki sam - przekonuje posłanka.
- Głosowanie nad RPO pokazało, że Kaczyński wizerunkowo i politycznie musi kleić popękany klub PiS z posłów innych formacji. I robić dobrą minę do złej gry. Kaczyński wisi na dobrej woli i niewoli ludzi choćby z Konfederacji. To sytuacja niebezpieczna dla rządu. Zatem prezes PiS przy kolejnych głosowaniach absolutnie nie może czuć się pewnie. Coś się skończyło - konkluduje w rozmowie z WP poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek.