Wybór RPO. Gowin z Konfederacją mogą zaszachować PiS
Tylko bezwzględna dyscyplina w klubie parlamentarnym PiS zarządzona przez wicemarszałka Ryszarda Terleckiego może uratować kandydaturę Lidii Staroń na RPO. Jak ustaliła Wirtualna Polska, niektórzy posłowie klubu PiS nie skłaniają się do poparcia niezależnej senator. - Część naszych jest wkurzona, że Lidia wstrzymała się od głosu przy kandydaturze Bartka Wróblewskiego, a niektórzy chcą poprzeć prof. Wiącka - twierdzi nasz informator z klubu PiS.
Po tym, jak kandydatura konserwatywnego posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego przepadła w Senacie, bezpartyjna senator Lidia Staroń została nową kandydatką PiS na Rzecznika Praw Obywatelskich.
Kandydatem opozycji - Koalicji Obywatelskiej, PSL, Lewicy i Polski 2050 - został prof. Marcin Wiącek. Szkopuł w tym, że pod kandydaturą Wiącka na RPO podpisali się także… posłowie Porozumienia Jarosława Gowina. - I tu mamy problem - rozkłada ręce jeden z posłów PiS.
- Stanowisko Porozumienia może przechylić wahadło w jedną albo drugą stronę. Wszystko będzie zależało od parlamentarzystów z ugrupowania Jarosława Gowina - przyznaje w rozmowie z WP senator klubu PiS Jan Maria Jackowski.
Jak słyszymy, gowinowcy - nawet wbrew dyscyplinie zarządzonej przez szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego - w sejmowym głosowaniu poprą prof. Marcina Wiącka.
- Gowin chce się odegrać na Kaczyńskim, że ten "zrzucił" poprzedniego kandydata Porozumienia, czyli prof. Marka Konopczyńskiego. Dlatego zagłosuje z opozycją - komentuje polityk PiS. - Musiałby stać się cud, żeby gowinowcy zmienili zdanie - dodaje nasz rozmówca.
Na to się jednak nie zanosi. - Rzecznika Praw Obywatelskich trzeba wybrać i musi być to ktoś mający poparcie nie tylko obozu rządowego, ale i przynajmniej części opozycji. Potrzebujemy kandydata ponad podziałami partyjnymi. Profesor Marcin Wiącek jest taką osobą - zadeklarował sam Gowin w Polsat News.
Prezes Porozumienia i wicepremier przyznaje, że w sprawie prof. Wiącka nie zmieni zdania i tłumaczy, że umowa koalicyjna między jego partią a PiS i Solidarną Polską nie obejmuje głosowania nad wyborem Rzecznika Praw Obywatelskich.
Dlatego gowinowcy dają sobie wolną rękę - nie zamierzają podporządkowywać się w tej sprawie PiS. - Nie boimy się miecza Terleckiego - przyznają w nieoficjalnych rozmowach.
RPO. Konfederacja może przesądzić o wyborze
Czy zatem to wybór profesora Wiącka na RPO jest przesądzony w Sejmie? Niekoniecznie. Żeby Wiącek mógł zostać wybrany Rzecznikiem Praw Obywatelskich, potrzebne są głosy posłów Konfederacji - wynika z naszych ustaleń.
Konfederaci nie podjęli jeszcze w tej sprawie żadnych decyzji. - Rozważymy kandydaturę prof. Wiącka. To dużo lepszy kandydat niż poprzednio zgłoszeni. Konfederacja nie będzie zgłaszać własnego kandydata na RPO - deklaruje poseł Konfederacji Artur Dziambor.
Jednocześnie zaznacza, że Konfederacja "nie będzie kupować kota w worku" i zamierza poczekać na debatę dotyczącą kandydatów na RPO.
Załóżmy jednak scenariusz, w którym Konfederacja popiera kandydaturę prof. Marcina Wiącka. Gdyby zebrać głosy Koalicji Obywatelskiej, PSL, Lewicy, Polski 2050, koła Polskie Sprawy oraz parlamentarzystów niezależnych, a także co najmniej ośmiu posłów Porozumienia Jarosława Gowina, prof. Wiącek otrzymałby w Sejmie większość - czyli 231 głosów.
Wyliczenie to powstało przy założeniu, że PiS, Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro oraz nieformalny koalicjant PiS - partia Kukiz’15 - poprą Lidię Staroń.
Tyle że w sprawie niezależnej senator z Olsztyna część partii PiS jest podzielona - konserwatyści z ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego mają Staroń za złe, że ta nie zagłosowała niedawno za kandydaturą Bartłomieja Wróblewskiego na RPO (autora wniosku do TK dotyczącego ograniczenia prawa do aborcji), tylko wstrzymała się od głosu.
- I ona ma dziś mieć nasze poparcie? - zastanawia się jeden z polityków PiS (jednocześnie zaznaczając, że on sam podda się klubowej dyscyplinie).
A inny z posłów klubu PiS - Zbigniew Girzyński - już publicznie zadeklarował, że nie poprze Lidii Staroń (jak chce PiS), tylko prof. Wiącka (jak chce opozycja).
Wybór RPO. Kandydat opozycji do zaakceptowania przez PiS
Wszystko rozstrzygnie się 15 czerwca. Wtedy bowiem zaplanowane jest głosowanie w Sejmie nad RPO. - Każdy scenariusz jest możliwy, choć dziś większe szanse na wybór ma kandydat opozycji - przyznają nieoficjalnie politycy klubu PiS.
Co ciekawe, kandydatura prof. Wiącka nie wzbudza jednak negatywnych emocji wśród polityków PiS. Przeciwnie, czołowi przedstawiciele formacji rządzącej nie chcą zdobyć się na słowa krytyki pod adresem prof. Wiącka.
Co to może oznaczać? Że nawet, jeśli to kandydat opozycji zostanie Rzecznikiem Praw Obywatelskich, PiS to zaakceptuje. Niektórzy twierdzą nawet nieoficjalnie, że Jarosław Kaczyński jest przygotowany na taki scenariusz.
Co na to sami zainteresowani?
- Z umiarkowanym optymizmem i bez zacietrzewienia patrzymy na kandydaturę prof. Wiącka. Mamy kandydaturę pani senator Lidii Staroń. Ale najważniejsze jest to, żeby Rzecznik Praw Obywatelskich został wreszcie wybrany. To jest najważniejsze z punktu widzenia Polaków, a nie partyjne przepychanki - powiedział Wirtualnej Polsce zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel.
Głos w tej sprawie zabrał nawet sam premier. - Cieszę się, że jesteśmy coraz bliżej wypracowania pewnego konsensusu, ponieważ te dwie kandydatury [Wiącka i Staroń - przyp. red.] są już dużo bardziej akceptowalne dla szerokiego spektrum różnych partii, a chyba trochę o to wszystkim chodzi - przyznał w piątek Mateusz Morawiecki.