Gowin: Internauci ostrzegają mnie przed Ziobrą
: A gościem Radia Zet jest Jarosław Gowin, senator Platformy Obywatelskiej, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Witam serdecznie. : Panie senatorze boi się pan Zbigniewa Ziobro? : Nie, nie boję się Zbigniewa Ziobro ani jako przeciwnika politycznego, ani jako osoby, przed którą przestrzega mnie teraz wielu na przykład internautów żebym uważał, co zrobi ze mną prokuratura. : A co piszą internauci, co może z panem zrobić prokuratura? : No prokuratura może ze mną zrobić to samo, co próbowała zrobić na przykład, co próbowano zrobić, bo nie chcę mówić, że to robiła prokuratura, nie znam zresztą szczegółów, ale na przykład to, co próbowano zrobić z prezydentem Majchrowskim, czy jakimiś innymi oponentami rządzącej partii. Ale mówiąc teraz już całkiem serio, ja mam nadzieję, że jeżeli do tego zderzenia między nami dojdzie to to będzie zderzenie na argumenty, nie na haki. : A czy według pana ma jakieś zalety Zbigniew Ziobro coś dobrego zrobił przez ten czas, kiedy był ministrem sprawiedliwości? : Ma dobre intencje i
pewne jego, i kierunek pewnych jego postulatów jest słuszny, znaczy ja uważam, że trzeba coś zrobić żeby usprawnić wymiar sprawiedliwości, żeby zwiększyć bezpieczeństwo, natomiast wydaje mi się, że sposób, w jaki realizował te postulaty jest po pierwsze nieudolny, po drugie wielokrotnie przekraczał granice, których nie powinno się przekraczać. Granice, za którymi prokuratura, sądy, policja służą tak naprawdę interesowi partii, a nie interesowi prawa i sprawiedliwości, przez małe „p” i przez małe „s”. : Dlaczego Jan Rokita odszedł, czy naprawdę przez Nelly Rokitę, czy przez to, że denerwował go dwór Tuska i to właściwie było dla niego pretekstem. : Nie, jedynym powodem, dla którego zrezygnował może mi pani, akurat myślę, że pani mi uwierzy, chociaż sądzę, że większość naszych słuchaczy nie, jedynym powodem, dla którego on odszedł była decyzja jego żony o tym żeby rozpocząć karierę polityczną, no w obozie jakoś przeciwnym. Jan Rokita zawsze był zwolennikiem wysokich standardów w polityce, był uosobieniem tych
wysokich standardów i myślę, że potrafił zachować się z wielką klasą, z honorem, wycofał się tak żeby nie tworzyć sytuacji konfundującej dla wyborców Platformy. : Czy Nelly Rokita to zrobiła z naiwności, czy jest wykorzystywana instrumentalnie, czy po prostu ma w sobie taką determinację, chce być politykiem? : Ma w sobie determinację, chce być politykiem, chce zrobić coś dobrego dla Polski to nie ulega wątpliwości, natomiast dlaczego jej oferta została przyjęta, i dlaczego została przyjęta akurat teraz, no to pytanie, na które myślę, że bracia Kaczyńscy będą odpowiadać przed Sądem Ostatecznym. : Nawet przed Sądem Ostatecznym, ale czy to jest tak, że Nelly Rokita wbiła Janowi Rokicie nóż w plecy, bo właściwie Jan Rokita rozstał się z tym, co najbardziej kochał, z polityką – no poza własną żoną pewnie. : Na takie pytanie może odpowiedzieć tylko Jan Rokita i jego odpowiedź jest inna, on uznaje prawo żony do tego żeby szła za swoimi marzeniami, pragnieniami, aspiracjami. Odniósł się do tego z szacunkiem. : No
dobrze, czy pana żona się dziwi żonie Jana Rokity? : Tak. : A jak, tak? : No moja żona, jakkolwiek ma inne sympatie polityczne niż ja, to nigdy nie myślała o tym żeby zrobić cokolwiek, co postawiłoby mnie w sytuacji kłopotliwej. : O, panie senatorze, a jakie ma sympatie polityczne pana żona? : Moja żona od 90 r. zawsze głosowała na partię braci Kaczyńskich. : Acha, czyli... : Od 91 r. mówiąc ściśle. : Czyli to jest to, co łączy pana z żoną Jana Rokity. : No nie wiem na kogo głosowała Nelly Rokita wcześniej, natomiast rzeczywiście dzisiaj chyba żony moje i Jana Rokity są w podobnym obozie. Chociaż nie ukrywam, że liczę na to, że w tych wyborach moja żona zagłosuje na listę Platformy Obywatelskiej. : Panie senatorze, czy dziwi się pan prezesowi IPN Janowi Kurtyce, że będzie teraz publikował katalogi IPN, vipowskie? : O ile wiem, zobowiązuje go do tego ustawa. Jeżeli moja wiedza jest nieprawdziwa, jeżeli można się z tym wstrzymać, to ja uważam, że w kampanii wyborczej te listy nie powinny zostać opublikowane.
: Ja nie rozumiem słów Jana Kurtyki, który powiedział tak: „To kto się na tych katalogach znajdzie jest uzależnione od stanu kwerendy oraz – nie ukrywam – od kampanii wyborczej. Nie chciałbym, aby IPN był posądzony w jakikolwiek sposób, że włącza się w kampanię wyborczą”. : No też nie rozumiem tych słów. Takimi argumentami, jak kampania wyborcza można się kierować w stopniu wyłącznie takim, że można obrać inny termin. Natomiast selekcja tych osób pod kątem, no właśnie nie wiem, jak rozumianej kampanii wyborczej, czy to chodzi o to, że znajdą się na niej związane ze wszystkimi obozami, czy też, że nie znajdzie się nikt spośród polityków, no to wydaje mi się tłumaczeniem bardzo słabym, niedającym się obronić. : A rozumie pan słowa premiera Kaczyńskiego, który w zeszłym tygodniu w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” mówił o tym, że oligarchia chce go zniszczyć? : No ja rozumiem Jarosława Kaczyńskiego, dlatego że on mówi o tym od 89 r., o oligarchii i pod pewnymi względami ma rację, znaczy ja też uważam, że istnieją
pewne patologiczne związki między częścią biznesu, częścią dawnych służb, to ten osławiony stolik do brydża, o którym Jarosław Kaczyński kiedyś mówił w Sejmie. Natomiast myślę, że pan premier przywiązuje nadmierną wagę do swojej osoby i myślę, że bardzo dramatyzuje skalę wrogości, jaką wywołuje jego działanie. : Dramatyzuje, mówi pan, że dramatyzuje, ale oskarża, bo oskarża „Gazetę Wyborczą” o związki oligarchiczne. : Myślę, że ta sprawa skończy się przed sądem. Jeżeli takie oskarżenie pod adresem „Gazety Wyborczej” padłoby z ust prywatnej osoby, no to można by powiedzieć, że jest to jakoś dopuszczalne w ramach debaty publicznej. Natomiast jeżeli takie słowa padają z ust premiera to należy oczekiwać twardych dowodów. : I na koniec, czy pan rozumie dlaczego Polska jest przeciwko europejskiemu dniu przeciwko karze śmierci? : Nie, tego nie rozumiem. Jesteśmy krajem w ogromnej większości katolickim, o bardzo głębokiej tradycji chrześcijańskiej, kara śmierci sprzeczna jest z nauczaniem Kościoła katolickiego, Jan
Paweł II bardzo angażował się w walkę przeciwko karze śmierci. Wydaje mi się, że za takim stanowiskiem polskiego rządu przemawia tylko jakieś zacietrzewienie ideologiczne. : No przecież to jest rząd, który cały czas powiada, premier mówi o swoich związkach z Kościołem, prezydent podkreśla swoje związki z Kościołem, a tymczasem jesteśmy przeciwko karze śmierci. : Prezydent w mniejszym stopniu, natomiast premier rzeczywiście odbywa regularne pielgrzymki do Torunia i moim zdaniem już to jest dowodem na kompletnie instrumentalne podejście do Kościoła, do religii. To jest tak naprawdę upolitycznianie Kościoła i ideologizacja wiary. Mam nadzieję, że biskupi na to nie pozwolą. : Dziękuję bardzo, gościem Radia Zet był senator Jarosław Gowin, który się szykuje być może do startu. : Być może, sprawa nie jest przesądzona.