Gorąco w TVN24. Poseł PiS o stawkach w TVP: "nieprzyzwoite"
Uważam, że to są nieprzyzwoite stawki - powiedział w TVN24 poseł PiS Marcin Przydacz, komentując ujawnioną niedawno wysokość wynagrodzeń dyrektorów TVP. Krytykował też to, że likwidatorem w Polskim Radiu został były szef gabinetu politycznego ministra Bartłomieja Sienkiewicza.
31.12.2023 11:54
Dyskusja w programie "Kawa na ławę" w TVN24 dotyczyła między innymi wysokich zarobków dyrektorów TVP. Poseł KO Dariusz Joński opublikował niedawno informację z TVP, że tylko w tym roku dyrektor TAI Michał Adamczyk zarobił prawie 1,5 mln złotych.
Poseł PiS Marcin Przydacz stwierdził, że jako wiceminister początkowo zarabiał niewiele ponad najniższą krajową.
- Więc ja w żaden sposób nie jestem w stanie pochwalić tego typu działań. Uważam, że to są nieprzyzwoite stawki - dodał, ale równocześnie zaznaczył, że nie zna wysokości wynagrodzeń w światku dziennikarskim.
- Ze smutkiem panu powiem, że 1,5 miliona rocznie to nie są zarobki standardowe w żadnych mediach - odpowiedział prowadzący program dziennikarz Konrad Piasecki.
- Trzeba sprawdzić, ile zarabiali pańscy koledzy, bo przecież pan Kraśko pracował wcześniej w TVP zanim przyszedł do TVN-u - odparł poseł Przydacz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dalej poseł PiS zarzucił politykom koalicji rządzącej, że nie przeprowadzają zmian w mediach publicznych zgodnie z prawem.
- Macie większość w Sejmie, macie większość w Senacie, możecie procedować zmiany prawne. Oczywiście zajęłoby to trochę więcej czasu. Wy postanowiliście zadziałać siłowo - stwierdził Przydacz.
Inni uczestnicy programu próbowali przerywać, a wtedy prowadzący Konrad Piasecki musiał wszystkich uciszać.
- Ja oczywiście chciałbym w świecie idealnym widzieć telewizję publiczną zupełnie pluralistyczną. Pytanie, czy decyzja, że w Polskim Radiu prezesem, czy teraz likwidatorem, zostaje były szef gabinetu politycznego ministra Sienkiewicza, to jest ta forma odpolitycznienia? - ironizował Marcin Przydacz.
- O tym mówiłem przed tygodniem. Rzeczywiście, to jest decyzja w standardach mediów publicznych, która nie powinna mieć miejsca - odpowiedział mu Konrad Piasecki.
- Dziennikarze mówią, że politycy Platformy dzwonią do nich, chcą ich zatrudnić w Telewizji Polskiej - zarzucał dalej Przydacz.
Wtedy politycy zaczęli się nawzajem przekrzykiwać. - Panie ministrze, wstyd, że pan próbuje bronić patologii - zwrócił się do Przydacza poseł KO Andrzej Halicki.
- Panie pośle (do Marcina Przydacza - red.), pan jest zapóźniony o jeden program. Proszę obejrzeć program sprzed tygodnia, to wszystko było przed tygodniem - zakończył ten fragment dyskusji Konrad Piasecki.
Czytaj także: