Głowienka. Świadek: "Robotnik próbował tamować wyciek gazu kurtką"
W Głowience na Podkarpaciu doszło do rozszczelnienia gazociągu. Okoliczni mieszkańcy mówią o uniknięciu tragedii. Ich zdaniem, po wystąpieniu awarii robotnicy próbowali zatkać lub zasypać uszkodzony fragment konstrukcji.
Do zdarzenia miało dojść w sobotę. Podczas prac ziemnych rozszczelnił się gazociąg. Jeden z okolicznych mieszkańców zauważył, jak robotnik próbuje usunąć awarię.
- Stał w tym dole i próbował coś zatamować jakąś kurtką. Tę kurtkę mu wyrwało do góry. Zobaczyłem, że gałęziami aż poniewiera i zorientowałem się, że jest znaczny wyciek gazu - opowiada w rozmowie z TVN24 pan Roman.
Zamiast natychmiast wezwać pomoc, pracownicy mieli próbować usunąć awarię na własną rękę. Chcieli między innymi zasypać dół, gdzie doszło do uszkodzenia. Jak słyszymy, ich dwie kurtki wyrzucone z ogromną siłą w powietrze, do tej pory wiszą na okolicznych drzewach.
Mieszkaniec Głowienki zadzwonił na numer alarmowy, a na miejsce przyjechała straż pożarna i pogotowie gazowe.
Ocenili, że zagrożenie było duże. Mieszkańców budynków w promieniu 150 metrów od wycieku gazu poproszono o opuszczenie domów. Łącznie z ośmiu budynków ewakuowano 15 mieszkańców.
Eksperci podkreślają, że wyciek gazu może stanowić ogromne zagrożenie. Przypomnijmy, że w środę wieczorem w Szczyrku zawalił się trzykondygnacyjny budynek. Powodem był właśnie wybuch gazu. W chwili eksplozji w domu znajdowało się 8 osób - w tym czworo dzieci w wieku od 3 do 10 lat. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej, z gruzów wydobyto tylko ciała zmarłych.
Źródło: TVN24