Nie milkną echa poniedziałkowej wypowiedzi Radosława Sikorskiego na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, w której szef polskiej dyplomacji zwrócił się do Rosji. Były szef MSZ Jacek Czaputowicz ocenił w programie "Newsroom WP", że słowa Sikorskiego były "bardzo konfrontacyjne" i "obraźliwe". - Ja rozumiem taki język, ale on czasami może pokazać bezradność i słabość państwa - podkreślił.
- Mam tylko jedną prośbę do rządu rosyjskiego: jeśli kolejny pocisk lub samolot wleci w naszą przestrzeń powietrzną bez pozwolenia, celowo lub przez pomyłkę, i zostanie zestrzelony, a wrak spadnie na terytorium NATO, proszę, nie przychodźcie tu się skarżyć. Zostaliście ostrzeżeni.
- Ono (wystąpienie Sikorskiego - red.) było bardzo konfrontacyjne (…). Ja już od dłuższego czasu mam pewne zastrzeżenia do języka, bo mówienie tej imperialnej Rosji ciągle o tym, że Rosja będzie skomleć, jak my coś zrobimy… Ja rozumiem taki język, ale on czasami może pokazać bezradność i słabość, a nie siłę państwa - ocenił gość WP.
- Te słowa są obraźliwe i moim zdaniem niedyplomatyczne. Uważam, że jest to wyraz bezradności, bo atak dronów pokazał, że nie mamy instrumentarium do obrony - stwierdził Czaputowicz.
Były szef polskiej dyplomacji zaznaczył, że z "jeśli chodzi o treść", wystąpienie Sikorskiego było "zgodne z oczekiwaniami". Doprecyzował, że słusznie pojawiła się w nim krytyka Rosji za naruszanie przestrzeni powietrznej innych państw oraz niewykluczenie strzelania do wrogich samolotów na terenie NATO.