Polska powinna zestrzeliwać obce obiekty na niebie? "Strzelać, ale..."
Czy Polska powinna strzelać do obcych samolotów naruszających przestrzeń powietrzną NATO? W programie "Newsroom WP" generał Tomasz Drewniak, były Inspektor Sił Powietrznych i ekspert Fundacji "Stratpoints", zaznaczył, że odpowiedź brzmi: tak – ale tylko zgodnie z przepisami i kolejno realizowanymi procedurami.
– Strzelać, ale jak najbardziej zgodnie z przepisami i jak najbardziej wykorzystując całą drabinkę eskalacyjną, tak, aby gdy dojdzie już do takiej sytuacji, nie było żadnych wątpliwości prawnych, nie było żadnych wątpliwości innej natury, żeby nie dostarczyć Rosji amunicji do tego, żeby na forum międzynarodowym zrobiła z siebie ofiarę i odwróciła role – podkreślił były Inspektor Sił Powietrznych.
Generał szczegółowo wyjaśnił też, jak wygląda praktyka w takich sytuacjach. Gdy niezidentyfikowany obiekt wleci w polską przestrzeń powietrzną, najpierw musi zostać wykryty i zweryfikowany. Jeśli okazuje się, że samolot nie ma planu lotu czy nie spełnia podstawowych kryteriów, wysyłane są myśliwce. Ich najważniejszym zadaniem na początku jest identyfikacja wzrokowa.
– Najczęściej Rosjanie latają bez transponderów, więc mamy tylko punkcik na ekranie. Nie wiemy tak naprawdę, co to jest. Możemy się domyślać, ale nie wiemy i identyfikacja jest podstawą – tłumaczył Drewniak. Po ustaleniu, czy chodzi o maszynę cywilną, czy wojskową, piloci przechwytujący ustawiają się w widocznej pozycji i próbują nawiązać kontakt radiowy. Jeśli samolot nie reaguje, przechodzą do kolejnych procedur – użycia sygnałów świetlnych i wzrokowych.
– Wyrównujemy prędkości z samolotem, który przechwytujemy i pokazujemy mu sygnały wzrokowe. Jest cała gama takich sygnałów, też ustalonych międzynarodowo. I to jest kolejny etap – wyjaśnił generał.
Jeśli to nie przynosi skutku, stosowane są już najostrzejsze środki nacisku. – Możemy wykonać serię z działka przed dziób samolotu. I to już jest taka ostateczność. To już jest taki sygnał dla pilota: słuchaj stary, za chwilę, jeżeli nie zmienisz kursu i nie odejdziesz z tego miejsca, to po prostu cię zestrzelimy – mówił Drewniak.