Głogów: prokuratura objęła nadzorem postępowanie ws. nauczyciela, który uderzył ucznia
Głogowska prokuratura objęła z urzędu nadzorem postępowanie w sprawie nauczyciela, który podczas lekcji uderzył ucznia. Nauczyciel może usłyszeć zarzut z art. 217, za co grozi grzywna, ograniczenie wolności a nawet rok więzienia.
- W przypadku czynu, o którym mówimy, czyli naruszenia nietykalności cielesnej, zazwyczaj pokrzywdzony sam dochodzi swoich praw - tłumaczy WP zastępca Prokuratora Rejonowego z Głogowa, prok. Marcin Knurowski. - W tym przypadku poszkodowany to osoba nieletnia, dlatego zdecydowaliśmy się objąć z urzędu nadzorem prokuratorskim postępowanie prowadzone przez policję - dodał.
Nauczycielowi najprawdopodobniej zostanie przedstawiony zarzut z art 217 Kodeksu karnego. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności lub nawet jednego roku więzienia. - Sąd może jednak odstąpić od wymierzenia kary, jeśli - zgodnie z par. 2 wspomnianego artykułu "naruszenie nietykalności cielesnej wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego” - mówi WP prok. Knurowski. - O wszystkim zdecydują zeznania świadków w tej sprawie - dodał.
Do zdarzenia doszło 11 września w Zespole Szkół Samochodowych i Budowlanych w Głogowie. Sytuację zarejestrował inny uczeń. Na filmie widać, jak nauczyciel policzkuje jednego z chłopców na oczach całej klasy.
- Proszę państwa, bo wam zrobię tresurę. Nie rozumiecie tego, co ja do was mówię? - pada z ust nauczyciela na nagraniu. Po chwili podchodzi on do jednego z uczniów i uderza go w twarz. - Jak poprawię z drugiej, to k... spadniesz - mówi pedagog.
Jak informowała "Gazeta Wrocławska" 68-letni Jan R. jest cenionym pedagogiem z blisko 40-letnim stażem. W Zespole Szkół Samochodowych i Budowlanych w Głogowie uczy przedmiotów zawodowych. Mimo że używał wulgaryzmów podczas lekcji i uderzył jednego z uczniów, młodzież z głogowskiej szkoły w większości staje w jego obronie, twierdząc że chłopak go sprowokował.