PolskaGłodówka lekarzy - rezydentów. "Co jeszcze się musi stać?"

Głodówka lekarzy - rezydentów. "Co jeszcze się musi stać?"

Trwa głodówka lekarzy - rezydentów w szpitalu w Warszawie. Kolejna osoba źle się poczuła i musiała przerwać protest. W mocnych słowach apelują do Beaty Szydło.

Głodówka lekarzy - rezydentów. "Co jeszcze się musi stać?"
Źródło zdjęć: © PAP
Katarzyna Bogdańska

08.10.2017 | aktual.: 08.10.2017 14:11

Około 20 lekarzy rezydentów prowadzi protest głodowy w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. Domagają się przede wszystkim wzrostu finansowania ochrony zdrowia, zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.

W sobotę ok. 350 osób pikietowało przed Ministerstwem Zdrowia. Katarzyna Pikulska - lekarka, która od początku prowadzi protest głodowy mówiła, że jest im bardzo przykro, iż rząd cały czas ignoruje tak dramatyczny ich protest. Jak mówiła, głodującym chodzi o to, aby pacjenci byli godnie leczeni.

"Kolejna głodująca musiała przerwać protest"

Teraz opublikowali poruszający post. "Kolejna głodująca musiała przerwać protest ze względu na zły stan zdrowia. @BeataSzydlo co musi się stać, żebyśmy mogli się z Panią spotkać?!" - napisali lekarze na Twitterze.

- Jesteśmy otwarci na spotkania i na rozmowę z lekarzami - zapewniała w piątek premier Beata Szydło. Przypomniała, że z medykami spotyka się m.in. minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.

Chcą spotkać się nie tylko z premier

Młodzi lekarze apelowali o spotkanie z premier Beatą Szydło, wicepremierem Mateuszem Morawieckim i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. W środę minister Radziwiłł rozmawiał z przedstawicielami Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, w rozmowach uczestniczył także zastępca szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Paweł Szrot.

Podczas spotkania Radziwiłł zaproponował, by dodatek 1,2 tys. zł do wynagrodzenia objął lekarzy rozpoczynających rezydenturę na trzech kolejnych specjalizacjach, poza sześcioma wskazanymi w przedstawionym tydzień wcześniej projekcie rozporządzenia. Rezydenci odrzucili tę propozycję, ich zdaniem propozycja MZ "jest sprzeczna z zasadami solidaryzmu społecznego i tworzy brak zaufania do państwa jako uczciwego regulatora".

W piątek rezydenci poinformowali, że rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Mirosław Wielgoś w czwartek zaproponował obu stronom mediacje z udziałem certyfikowanego mediatora i udostępnienie w tym celu budynku rektoratu WUM.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/5] Źródło zdjęć: © PAP

Główne postulaty

Głównym postulatem protestujących jest wzrost finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń. Lekarzy wspierają przedstawiciele innych zawodów zrzeszonych w Porozumieniu Zawodów Medycznych, m.in. fizjoterapeuci, psychologowie i ratownicy.

Minister Radziwiłł zapewniał, że nakłady na służbę zdrowia rosną, a w 2017 r. zostanie na ten cel przeznaczone prawdopodobnie 4,73 proc. PKB. W MZ trwają prace nad projektem ustawy gwarantującej systematyczny wzrost finansowania ochrony zdrowia, tak by w 2025 r. osiągnął on poziom 6 proc. PKB.

Ministerstwo zwraca uwagę, że od 2015 r. nakłady na wynagrodzenia rezydentów i stażystów wzrosły, w 2018 r. mają one osiągnąć prawie 1,2 mld zł. Rezydenci będą otrzymywali wyższe pensje zgodnie z obowiązującą od sierpnia ustawą o minimalnym wynagrodzeniu w służbie zdrowia. W minionym tygodniu MZ przedstawiło projekt rozporządzenia, w którym zaproponowało dodatkowe 1,2 tys. zł dla osób, które rozpoczną rezydenturę na wskazanych przez MZ specjalizacjach, w których brakuje lekarzy.

Zobacz także
Komentarze (706)