PolitykaGIODO: senator Andrzej Stanisławek rozsyłał ulotki wyborcze na adresy swoich pacjentów. Stanisławek dla WP: to była skarga radnego SLD, przeprosiłem go

GIODO: senator Andrzej Stanisławek rozsyłał ulotki wyborcze na adresy swoich pacjentów. Stanisławek dla WP: to była skarga radnego SLD, przeprosiłem go

GIODO: senator Andrzej Stanisławek rozsyłał ulotki wyborcze na adresy swoich pacjentów. Stanisławek dla WP: to była skarga radnego SLD, przeprosiłem go
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Pacewicz
04.01.2017 12:59, aktualizacja: 04.01.2017 16:54

Senator Andrzej Stanisławek z Polski Razem złamał prawo, wysyłając ulotki wyborcze na adresy swoich pacjentów - tak uważa Generalny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych. Inspektorat informuje Wirtualną Polskę, że skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. O sprawie jako pierwsze poinformowało TOK FM. - Zażalenie składał radny SLD ze Świdnika, który otrzymał moją ulotkę. Przeprosiłem go - tłumaczy WP Stanisławek. O dokumencie GIODO nie słyszał.

Stanisławek, który pracuje też jako lekarz, dwa lata temu kandydował do Parlamentu Europejskiego. Na adresy domowe swoich pacjentów wysyłał listy z informacjami o programie partii Polska Razem oraz planach jego działalności w Europarlamencie. Jedna z ulotek trafiła do radnego powiatowego ze Świdnika, Jakuba Osiny, który zawiadomił GIODO. - To był radny SLD, przeprosiłem go. Składałem też wyjaśnienia przed komisją etyki Izby Lekarskiej w Lublinie - mówi WP Stanisławek. Senator dodaje, że nie zna dokumentu GIODO. W 2015 r. Stanisławek dostał się do Senatu startując z list PiS.

GIODO w komunikacie przesłanym Wirtualnej Polsce potwierdza wykorzystanie danych osobowych pacjentów na potrzeby marketingu politycznego. "W ocenie Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych w sprawie doszło do naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych. Niemniej jednak aktualnie brak jest podstaw tak faktycznych, jak i prawnych do wydania w sprawie jakiegokolwiek nakazu, o którym mowa w art. 18 ust. 1 ustawy, a zgodnie z którym Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych w przypadku naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych, z urzędu lub na wniosek osoby zainteresowanej, w drodze decyzji administracyjnej, nakazuje przywrócenie stanu zgodnego z prawem. Naruszenie przepisów ustawy, do którego doszło w niniejszej sprawie ma bowiem charakter nieodwracalny, natomiast aktualnie dane osobowe Skarżącego nie są już przetwarzane w kwestionowanych celach” - informuje WP dyrektor Zespołu Rzecznika Prasowego GIODO Małgorzata Kałużyńska-Jasak.

"Ocenę sytuacji z punktu widzenia naruszenia przepisów karnych ustawy o ochronie danych osobowych GIODO pozostawił właściwej prokuraturze, kierując do niej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W myśl bowiem art. 19 ustawy o ochronie danych osobowych, w razie stwierdzenia, że działanie lub zaniechanie kierownika jednostki organizacyjnej, jej pracownika lub innej osoby fizycznej będącej administratorem danych wyczerpuje znamiona przestępstwa określonego w ustawie, Generalny Inspektor kieruje do organu powołanego do ścigania przestępstw zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, dołączając dowody dokumentujące podejrzenie - tłumaczy Małgorzata Kałużyńska-Jasak.

Radny Jakub Osina powiedział TOK FM, że uważa sprawę za zakończoną i cieszy się, że GIODO przyznał mu rację.

TOK FM, Michał Janczura,WP, oprac. Adam Przegaliński

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (61)
Zobacz także