Gigarachunek znad morza. Bałtyk straszy cenami

Turyści, którzy w długi majowy weekend wybrali się nad polskie morze, przecierali oczy ze zdziwienia. Chociaż menu w lokalnych barach i restauracjach jest bardzo podobne do tego z poprzedniego roku, ceny zauważalnie wzrosły.

O tym, ile trzeba dziś zapłacić za zestaw obiadowy dla dwojga, pisze "Fakt", powołując się na "paragon grozy" znanej testerki smaku.

"Aga Testuje" to popularna polska tiktokerka, a zarazem krytyczka kulinarna, którą śledzi ponad 129 tys. użytkowników. Influencerka odwiedza najpopularniejsze polskie lokale i ocenia, czy faktycznie są one tak dobre, jak mówią inni. Wrażeniami z wizyt dzieli się z użytkownikami TikToka na swoim kanale.

Korzystając z długiego majowego weekendu, kobieta wybrała się do jednego z najpopularniejszych barów w Sopocie. Czy było warto?

Lokal, jak pisze "Fakt", serwuje tradycyjnie przygotowane ryby i - jak poinformowała tiktokerka na nagraniu - ma 19 tys. opinii na stronie Google oraz średnią ocenę 4,5 na 5. Na opublikowanym przez testerkę smaku nagraniu widać ogromną kolejkę przed barem.

Aga zamówiła zupę rybną, za którą musiała zapłacić 22 zł; miętusa, który kosztował ją 44,82 zł (180 zł za kg) i porcję dorsza, która wyniosła 40,60 zł (140 zł za kg). Koszt mniejszej porcji sałatek to 7 zł, zaś duży talerz sałatki winegret - 17 zł. Za trzy sztuki placków ziemniaczanych kobieta zapłaciła 12 zł. W sumie obiad dla dwóch osób z herbatą kosztował ją 164,42 zł.

Testerka oceniła lokal na 7 punktów w skali 10, a jej obserwatorzy podsumowali, że kwota rachunku jest stanowczo za wysoka.

Źródło: "Fakt"