George H.W. Bush skończył 90 lat i znowu skoczył ze spadochronem
George H.W. Bush uczcił w czwartek swe 90. urodziny skokiem ze spadochronem. Jest nie tylko najstarszym żyjącym, ale i najpopularniejszym byłym prezydentem USA ostatniego półwiecza. Także historycy coraz życzliwiej oceniają jego prezydenturę w latach 1989-93.
"Mamy dziś wspaniały dzień w Maine - wystarczająco dobry dla skoku spadochronowego" - napisał były prezydent na Twitterze. I tak jak 15, 10 i 5 lat temu, gdy obchodził 75., 80. i 85. urodziny, postanowił uczcić ten dzień skokiem ze spadochronem z samolotu. Ponieważ z powodu choroby Parkinsona nie może się samodzielnie poruszać, skoczył w tandemie z jednym z emerytowanych wojskowych. Szczęśliwie wylądował w Kennebunkport w stanie Maine, gdzie znajduje się jego dom, powitany tam przez żonę Barbarę i syna George'a, także byłego prezydenta USA.
Bush senior jest ostatnim prezydentem USA, który osobiście uczestniczył w działaniach II wojny światowej. I to właśnie podczas wojny po raz pierwszy wyskoczył z samolotu ze spadochronem, gdy dokonując ataku bombowego został zestrzelony nad Pacyfikiem przez Japończyków w 1944 roku.
Zanim został w 1989 roku 41. prezydentem USA, był m.in. kongresmenem z ramienia Partii Republikańskiej, ambasadorem USA przy ONZ, dyrektorem CIA i wiceprezydentem USA. Był gospodarzem Białego Domu tylko przez jedną kadencję. Sromotnie przegrał walkę o reelekcję w 1992 roku z Billem Clintonem, zdobywając zaledwie 37 proc. głosów - najmniej spośród wszystkich prezydentów, którzy zabiegali o drugą kadencję od 1912 roku. Powodów jego porażki upatruje się głównie w polityce wewnętrznej: za rządów Busha w USA zwiększyła się inflacja, bezrobocie i zadłużenie kraju, a wielu Republikanów nie mogło mu wybaczyć, że złamał obietnicę i podniósł podatki.
Ale od czasu, gdy Bush senior odszedł z najwyższego urzędu, jego popularność znacznie wzrosła. Według ubiegłorocznego sondażu Gallupa jego prezydenturę pozytywnie oceniało 66 proc. Amerykanów. To najwyższe wskaźniki poparcia spośród ostatnich ośmiu prezydentów USA, przed Ronaldem Reganem (64 proc.) i Billem Clintonem (60 proc.).
Także historycy i politycy zaczęli oceniać go bardziej życzliwie, co wyrażali przy okazji obchodzonego w kwietniu br. 25-lecia objęcia prezydentury przez George'a seniora. Bush jest chwalony za sprawne wyprowadzenie kraju z zimnej wojny, przyjęcie ustawy o niepełnosprawnych, zaostrzenie przepisów o ochronie czystego powietrza oraz za to, jak przeprowadził pierwszą wojnę w Zatoce Perskiej.
- Dopiero zaczynamy uzyskiwać perspektywę na temat prezydentury George'a H.W. Busha i myślę, że z każdą chwilą wygląda ona lepiej - mówił dyrektor biblioteki prezydenta Lyndona Johnsona Mark Updegrove, który pisze książkę o obu prezydentach Bushach. Zasługi Busha w związku z pokojowym końcem zimnej wojny podkreślał też niedawno Robert Gates, który za jego prezydentury kierował CIA, a w administracji Busha juniora oraz Baracka Obamy był szefem Pentagonu. - Nie ma precedensu dla upadku wielkiego mocarstwa bez wojny - powiedział.
Bush popierał Michaiła Gorbaczowa i próbował przeciwdziałać rozpadowi Związku Radzieckiego, ale po rozwiązaniu ZSRR i powstaniu Wspólnoty Niepodległych Państw uznał nowe suwerenne państwa. Zabiegał o pokojowe relacje z Rosją i podpisał dwa rosyjsko-amerykańskie układy o redukcji zbrojeń. 41. prezydent był doceniany w Polsce, którą dwukrotnie odwiedził. W 1995 r. otrzymał prezydencki Order Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej, a w 2005 r. nagrodę im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego za "wkład w obalenie komunizmu i odzyskanie przez Polskę niepodległości".
Bush zaskoczył w ubiegłym roku opinię publiczną, gdy był świadkiem na ślubie swoich wieloletnich przyjaciółek - pary lesbijek, prowadzących sklep w miasteczku zamieszkanym przez państwo Bushów. Wielu republikańskich polityków wciąż sprzeciwia się takim związkom. Także Bush junior jako prezydent proponował poprawkę do konstytucji, by zakazać małżeństw gejów.